Lepsza niż powieść

GN 35/2020 |

publikacja 27.08.2020 00:00

Jak młody ksiądz przed laty trafił na gilotynę i dlaczego teraz trafi na ołtarze - o tym w książce, którą trzeba przeczytać.

Agnieszka Huf "Zawsze myśl o niebie". Księgarnia św. Jacka, Katowice 2020 ss. 120 Agnieszka Huf "Zawsze myśl o niebie". Księgarnia św. Jacka, Katowice 2020 ss. 120

Ledwie wyświęcony kapłan niemal od razu znajduje się w rzeczywistości zupełnie innej, niż mógł przewidywać. Krótki czas posługiwania w warunkach niemieckiego terroru szybko zamienia się w koszmar więziennego życia, zakończony egzekucją. Jak z takiego życiorysu zrobić książkę, którą zechce przeczytać każdy – od ludzi starszych po młodzież z alergią na to, co drukowane? To jest przecież bardzo ponura historia, po ludzku odległa od happy endu najdalej, jak tylko można. Jak więc spopularyzować postać, za którą ciągnie się zapach prawdziwej krwi i rzeczywistej śmierci, zadanej w istocie za nienaganne życie?

Agnieszce Huf, współpracującej z „Gościem Niedzielnym”, udało się tego dokonać. Sukces wynika z bardzo dobrego warsztatu dziennikarskiego, ale zapewne też z osobistej relacji do ks. Jana Machy. Autorka nie ukrywa, że gdy przed laty usłyszała o tym kapłanie, stał się on duchowo przyjacielem jej domu. Od tamtej pory w trudnych sytuacjach niemal odruchowo mówi: „Haniku, pomóż” („Hanik” to śląskie zdrobnienie imienia Jan). – Podobnie było w czasie pisania książki. Gdy potrzebowałam jakiegoś cytatu do konkretnego akapitu, mówiłam: „Haniku, weź mi coś znajdź”, to on – tak to czułam – podsuwał mi odpowiednie fragmenty – mówi Agnieszka Huf. Czytelnik oceni, czy to trafna intuicja, nie ulega jednak wątpliwości, że mamy do czynienia z publikacją, którą czyta się bardzo dobrze, niemal jednym tchem. Rzec można: jak powieść. Pozycja ta ma jednak nad powieścią tę przewagę, że wszystko w niej jest prawdziwe, a na dodatek zweryfikowane najgęstszym z możliwych sitem – procesu beatyfikacyjnego.

Treść książki wciąga od samego początku, co przy tekstach biograficznych, pisanych chronologicznie, nie jest takie oczywiste. I choć czytelnik, towarzysząc bohaterowi, przeżywa smutek, może irytację i gniew z powodu tak rażącej niesprawiedliwości, jaka spotkała „Hanika”, to jednak lektura ta ostatecznie prowadzi do pełnych nadziei wniosków. Pomaga myśleć o niebie. Zawsze.

Franciszek Kucharczak

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.