Dawno temu w Hollywood…

publikacja 30.08.2020 00:00

O problemach z powrotem na plan filmowy, środkach ostrożności, filmach po pandemii i błogosławieństwie czasów koronawirusa -  opowiada reżyser Rik Swarztwelder.

Dawno temu w Hollywood… Pexels

Małgorzata Gajos: Hollywood stoi w miejscu? Jak koronawirus wpłynął na środowisko filmowe?

Rik Swartzwelder: Produkcja znów zaczyna się podnosić. Myślę, że filmy tworzone przez duże wytwórnie, które mogą sobie pozwolić na stworzenie „bańki bezpieczeństwa” i dodanie wielu warstw zabezpieczeń przed Covidem, będą w stanie łatwiej się dostosować niż mniejsze, niezależne filmy o niższym budżecie,jak np. „Old Fashioned”. W niektórych przypadkach stworzenie tej „bańki” jest pięć razy większe niż budżet niektórych mniejszych filmów.

Państwo wspiera branżę filmową w tym czasie, czy musicie radzić sobie sami?

Rząd federalny i rząd stanowy udzieliły dodatkowej pomocy  tym, na których negatywnie wpłynęło zamknięcie z powodu koronawirusa. Jednak, jak dotąd, nie było żadnych dodatkowych dotacji rządowych, aby pomóc branży filmowej, o których bym wiedział.

W jakim stopniu zamknięcie kin wpłynęło na branżę filmową w USA?

Myślę, że było raczej na odwrót. Zamknięcie produkcji filmowych pozostawiło w kinach zbyt mało nowych filmów do pokazania, dodatkowo dochodziły  obawy związane z dystansem społecznym. Jednak niektóre sieci kin zaczynają się ponownie otwierać, więc to dobry znak.

Czy na planie filmowym będą jakieś nowe wytyczne, środki ostrożności? Czy to koniec romantycznych scen w filmach? Jak się zmieni branża filmowa po pandemii?

Będzie wiele zmian w najbliższym czasie, w tym prawdopodobnie ograniczenia dotyczące scen romantycznych, ale jest zbyt wcześnie, aby powiedzieć, jak długo wiele z tych zmian będzie potrzebnych.

Jak covid wpływa na pracę reżysera, scenarzystę? Masz jakieś nowe pomysły? Pracujesz nad czymś? A może tworzycie coś razem z żoną?

Moja żona uwielbia oglądać filmy i na tym kończy się jej chęć robienia ich (śmiech). Jeśli chodzi o mnie, miałem film, który zbliżał się do produkcji tuż przed zamknięciem USA. Jesteśmy teraz w stanie zawieszenia. Największym wyzwaniem pozostaje zapewnienie bezpieczeństwa obsadzie i ekipie podczas kręcenia filmów w ciasnych przestrzeniach.

Jak myślisz, kiedy publiczność będzie mogła zobaczyć twój nowy film? I jak wygląda teraz praca nad nim?

Nie byliśmy jeszcze w stanie ruszyć do przodu z produkcją, ale mamy nadzieję, że do końca tego roku się uda. To oznacza, że niestety zanim będziemy mogli podzielić się naszą nową historią z publicznością, nadejdzie rok 2021.

Jak bardzo opóźniają się produkcje filmowe? Ile osób z branży zaczyna szukać innej pracy?

Mnóstwo filmów ma opóźnienia prawie sześciomiesięczne. Niektórzy musieli odejść z branży filmowej po raz kolejny. Czas pokaże, czy będą mogli wrócić. Dla wielu są to zdecydowanie bardzo niepewne czasy.

Oglądałeś w tym czasie więcej filmów? Sięgałeś może po takie, które są związane z epidemią? Myślisz, że powstanie więcej filmów z tego gatunku? 

Myślę, że na pewno zobaczymy falę „filmów o pandemii”, ale przewiduję, że będzie ona krótkotrwała. Kiedy to się skończy, myślę, że nikt nie będzie chciał nawet myśleć o koronawirusie przez długi, długi czas. Oglądałem wiele filmów, ale niewiele z nich było związanych z wirusami.

Właściwie twój film „Old fashioned” świetnie wpisuje się w czas pandemii. Dystans społeczny, nie przekraczanie granic. Sądziłeś, że takie zasady będą obowiązywać nie tylko w związkach?  

Wiele osób zwróciło na to uwagę (śmiech). W sumie to całkiem zabawne. Nie, nigdy nie wyobrażałem sobie tego filmu w tym kontekście, ale tak, na pewno są jakieś niezamierzone powiązania.

Jakie filmy poleciłbyś czytelnikom na ten koronawirusowy czas? 

Zawsze tak trudno jest polecać filmy, wszyscy reagujemy na różne historie w tak wyjątkowy sposób. To powiedziawszy, oto mała lista filmów, które zawsze uważam za inspirujące: „Skok wiary” (1992), „Casablanca” (1942), „Szachowe dzieciństwo” (1993), „Obywatel John Doe” (1941), „Po prostu miłość” (2008), „Truman Show” (1998), „Dzień świstaka” (1993),  „Złodzieje rowerów” (1949),  „Ciche miejsce” (2018), „Kosmiczna załoga” (1999), „The King of Kong: A Fistful of Quarters” (2007), „Przetrwanie” (2012).  Każdy na swój sposób rzuca światło na tematy związane z odpornością człowieka, wiarą, wspólnotą, Bogiem i duchowością, przynajmniej dla mnie. Mam nadzieję, że ty i czytelnicy polubicie te, a przynajmniej niektóre z nich tak samo jak ja. 

Boisz się czegoś w tym czasie? Gdzie szukasz oparcia? Kto daje Ci pokój serca?

Moja żona i ja uważamy, że pod wieloma względami ten kryzys i dodatkowy czas do spędzenia ze sobą były i są błogosławieństwem. Niepewność wszystkiego na pewno uderza  mocno w niektóre dni. Przede wszystkim to, co nas przeprowadziło, to Boża obietnica, że ten świat nie jest końcem tej historii,  że Niebo czeka na tych, którzy wierzą w Chrystusa. Ten świat nigdy nie był dla nikogo pewny.  Wszyscy jesteśmy tego teraz bardziej świadomi niż zwykle. I to jest kolejne błogosławieństwo tego kryzysu. Jednym z wersetów biblijnych, o którym ostatnio dużo myślałem, jest List do Rzymian 8,28:  „Wiemy też, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według [Jego] zamiaru.”


Dawno temu w Hollywood…   Rik Swartzwelder/Press Photos/FB Rik Swartzwelder.

Rik Swartzwelder – urodzony w Ohio, reżyser, scenarzysta, aktor. Znany z „Old fashioned”, „The least of these”, „War prayer”.
Film „Old fashioned” jest dostępny na DVD w polskiej wersji językowej na stronie dobrefilmy24.pl