Artyści i showmani

Szymon Babuchowski

GN 48/2020 |

publikacja 26.11.2020 00:00

Dopóki sztuka nie będzie w cenie, ministerialny fundusz pozostanie jedynie konkursem na to, kto zrobi większy show.

Artyści i showmani istockphoto

Dwa miliony złotych dla firmy rapera Miuosha, prawie 1,9 mln dla spółki braci Golców, 750 tys. dla firmy Beaty Kozidrak i podobna kwota dla jej zespołu Bajm, 520 tys. dla discopolowej grupy Weekend – to tylko niektóre z kwot przyznanych początkowo w ramach ministerialnego Funduszu Wsparcia Kultury. W niektórych przypadkach przekraczają one nawet dziesięciokrotnie dotacje przyznane teatrom czy filharmoniom. Informacja o takim rozdzieleniu środków publicznych w dobie pandemii wywołała oburzenie opinii publicznej. Czy słusznie? Sprawa jest nieco bardziej skomplikowana, niż się wydaje, ale wadliwość programu trudno podważyć.

Miliony dla milionerów?

Kiedy piszę te słowa, realizacja programu, nazywanego już złośliwie przez niektórych „Celebryta+”, została pod wpływem medialnej wrzawy wstrzymana, a lista beneficjentów przekazana do ponownej weryfikacji. Jednak podstawowe pytanie: jak w ogóle mogło dojść do takiego rozdzielenia środków publicznych w dobie pandemii – nadal jest podnoszone. I dobrze, bo rzecz domaga się wyjaśnienia.

Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.