Technologia chaosu

Edward Kabiesz

GN 48/2020 |

publikacja 26.11.2020 00:00

Ci ludzie współtworzyli Facebooka, Google’a, Twittera i inne ważne platformy społecznościowe. Dzisiaj się tego wstydzą.

Każde kliknięcie pozwala budować firmom internetowym coraz dokładniejszy model naszego wizerunku. netflix Każde kliknięcie pozwala budować firmom internetowym coraz dokładniejszy model naszego wizerunku.

Filmów o negatywnym wpływie mediów społecznościowych na naszą prywatność, postawy moralne, a nawet politykę powstało wiele. Czy warto więc pisać o filmie, który w znacznej mierze powtarza argumenty, jakie słyszeliśmy z ust ekspertów, którzy w nich występowali. Najważniejszym powodem jest fakt, że w „Dylemacie społecznym” mówią o tym nie tylko analitycy czy specjaliści z zewnątrz. Występują w nim przede wszystkim twórcy narzędzi, dzięki którym media społecznościowe osiągnęły niewyobrażalny wpływ na ludzi i całe społeczności.

Sumienie Doliny Krzemowej

Dzisiaj, jak słyszymy na początku filmu, wstydzą się tego i przepraszają za swój udział w budowaniu molocha, którego wpływu na naszą świadomość i działania nie przewidzieli. I, co ważne, nie są to szeregowi pracownicy, ale osoby zajmujące kiedyś prominentne stanowiska w zarządach największych firm internetowych. Tworzyli i rozwijali Twittera, Instagrama, Pinteresta, Facebooka czy Google’a. To właśnie na tych platformach internetowych spędzamy najwięcej czasu. W filmie wypowiada się też kilku ekspertów, którzy od dłuższego czasu prowadzili badania nad działalnością internetowych gigantów. Wyrażane w nim opinie i analizy dotyczą co prawda Stanów Zjednoczonych, ale poruszane problemy mają zasięg globalny, nie omijają też naszego kraju. Wszyscy jednogłośnie podkreślają, że media społecznościowe uzależniają, o czym niektórzy z nich przekonali się na własnym przykładzie. – Ludzie stworzyli sztuczną inteligencję (AI), ale nie jest ona przez nas kontrolowana – opowiada jeden z bohaterów, a inny wspomina, że po powrocie z pracy siedział przed domem w swoim samochodzie i odpowiadał na mejle. Kiedy dzieci domagały się jego uwagi, zabierał telefon do sypialni i tam dalej klikał.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.