Ta książka zaczyna się od śmierci

Aleksandra Pietryga

publikacja 12.01.2021 11:00

W dodatku jest to śmierć tragiczna, zbyt nagła i nie do pogodzenia. Jednak to nie ona jest główną bohaterką tej opowieści. Ta historia zaczyna się od śmierci, ale to nie do niej należy ostatnie słowo.

Ta książka zaczyna się od śmierci Materiały promocyjne

Młody chłopak traci w wypadku najbliższą mu osobę i, mimo mijających miesięcy, nie potrafi pogodzić się z tą śmiercią. Czas nie leczy zranionego serca, a samotność i poczucie winy sprawiają, że jego życie zanurza się w coraz głębszej ciemności. Czy podróż do krainy Ber-häräp pomoże mu wyjść z mroku i odnaleźć nadzieję?

"Największa próba dopiero przed tobą. Będę u twego boku, nawet jeśli nie będziesz tego czuł. Pamiętaj o Świetle, a nade wszystko pamiętaj o Miłości, która potrafi otworzyć wiele zaryglowanych drzwi".

Ta książka to zaproszenie do wędrówki w głąb swego zranionego serca. To opowieść o miłości, która jest większa niż śmierć. O wielkim cierpieniu, które zabiera oddech i siły do życia. O tęsknocie. O głębokiej ciemności serca, którą ludzie nazywają depresją. I o przebaczeniu. Jej lektura może pomóc dorosłym czytelnikom, ale także tym znacznie młodszym, przejść przez doświadczenie bólu, poczucia straty czy winy. Pomoże stawić czoło swoim lękom i stanie się drogowskazem w procesie żałoby.

To niezwykła powieść - nie tylko dlatego, że jej autorem jest wrażliwy kapłan. Po sukcesie "Myśli (nie) wyczesanych", ks. Łukasz Piper śmiało debiutuje w świecie pisarzy fantasy. Jego najnowsza książka "Ber-häräp. Tam gdzie wschodzi świt" to powieść alegoryczna z elementami fantastyki. Książka ukazała się niedawno nakładem wydawnictwa Emmanuel.

W powieści odnajdujemy wiele odniesień do Biblii i do tradycji chrześcijańskiej, a także zapożyczenia z języka staro-celtyckiego oraz indonezyjskiego. Na przykład tytułowe "Ber-häräp" pochodzi ze zwrotu w języku indonezyjskim i oznacza nadzieję. Imię jednego z głównych bohaterów, Króla Änämchäry, to staro-celtyckie wyrażenie "Przyjaciel duszy". W czasach chrystianizacji ludów celtyckich to słowo używane było w odniesieniu do Chrystusa.

"Cierpienie to brama, która może doprowadzić człowieka do życia znacznie pełniejszego i prawdziwszego. Nie może się to jednak dokonać bez dotknięcia krwawiącej rany, którą trzeba dokładnie oczyścić, a następnie opatrzyć. Jeśli się tego nie zrobi, to może dojść do zakażenia. A zainfekowane serce ostatecznie zaczyna obumierać".