Żałoba

GN 4/2021 |

publikacja 28.01.2021 00:00

„Cząstki kobiety” to film niełatwy w odbiorze, przeznaczony dla dojrzałego widza.

W rolę Marty wcieliła się Vanessa Kirby. Materiały prasowe W rolę Marty wcieliła się Vanessa Kirby.

Obraz porusza temat ważny i bolesny. Śmierć dziecka to problem, z którym niełatwo sobie poradzić, trudno też przedstawić go na ekranie. Kto może zrozumieć, co przeżywa matka, która jeszcze przed chwilą trzymała niemowlę w ramionach, by za moment na zawsze się z nim rozstać?

Film „Cząstki kobiety” w reżyserii węgierskiego reżysera Kornéla Mundruczó, według scenariusza jego żony Katy Wéber, został zainspirowany przez ich własne doświadczenia. Film zyskał spory rozgłos,także dzięki zamieszczonej jeszcze przed czołówką prawie trzydziestominutowej scenie porodu, którą reżyser zszokował widzów. Nie wiem, czy tak długa sekwencja była konieczna. Na szczęście film nie epatuje szczegółami anatomicznymi, kamera koncentruje się raczej na reakcjach matki.

Bohaterem filmu jest małżeństwo, które niecierpliwie oczekuje narodzin pierwszego dziecka. Marta postanawia rodzić w domu. Umówiona wcześniej położna jest zajęta i przysyła zmienniczkę. Kiedy wydaje się, że wszystko jest w porządku, niemowlę umiera w ramionach matki.

Po tym prologu obserwujemy zmagania się rodziców z utratą dziecka. Kobieta zamyka się w swoim bólu, natomiast jej mąż Sean wraca do starych nałogów i staje się agresywny. Uwaga reżysera i widza skupia się na Marcie. Jednak nawet znakomite kreacje Vanessy Kirby w roli Marty i Shia LaBeoufa jako jej męża nie przesłaniają faktu, że dramaturgii brakuje spójności, a niektóre wątki wydają się nie mieć związku z głównym, np. motyw Holokaustu. Zaskakuje też pełen symboli finał, w którym twórcy nie unikają efektów naturalistycznych, a także wyrazistego obrazu przemocy.

Edward Kabiesz

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.