Kard. Stefan Wyszyński. Patron spraw beznadziejnych

Tomasz Gołąb

publikacja 13.04.2021 15:10

Franciszkańskie Wydawnictwo "Bratni Zew" przedstawiło książkę relatora procesu beatyfikacyjnego Prymasa Tysiąclecia o. Zdzisława J. Kijasa. - Zrozumiałam dzięki niej, że kardynał mógłby być dziś wziętym coachem, uczyć, jak zarządzać czasem, być kreatywnym i efektywnym - mówiła podczas prezentacji książki Aneta Liberacka ze Stacji7.

Kard. Stefan Wyszyński. Patron spraw beznadziejnych Bratni Zew Książka ukazała się w wydawnictwie Bratni Zew.

Ojciec Kijas, franciszkanin, profesor teologii i nauczyciel akademicki wielu uczelni w Polsce i za granicą, był przez 10 lat relatorem procesu beatyfikacyjnego kard. Wyszyńskiego. Przygotowując dokumentację procesu, przebrnął przez kilometry akt, dokumentów, świadectw i niepublikowanych zapisków Prymasa Tysiąclecia. W żadnym nie znalazł nawet cienia ludzkich wad, które stanęłyby na przeszkodzie wyniesieniu na ołtarze sługi Bożego. Mimo to oparł się pokusie przedstawienia jego pomnikowej sylwetki. Zamiast monumentalności szukał w postaci kardynała "drugiego dna", duchowego piękna, ludzkiej wrażliwości, pragnień i lęków, odwagi i tęsknoty za miłością.

- Czasami wiele o człowieku mówi nawet jego nazwisko. Wyszyński chciał być wyższy niż szarość dnia codziennego. Chciał się wznosić ponad zwyczajny bieg spraw i sięgać głębi życia, do czegoś, co jest ważniejsze, ma drugie dno - mówi mieszkający dziś w Rzymie, przy pl. Weneckim, franciszkanin. - Autentycznego Wyszyńskiego trzeba było szukać w odcieniach, poza głosem mikrofonu, gdy mógł być autentycznie sobą, pewny, że nie jest podsłuchiwany i śledzony - dodaje, opisując Prymasa Tysiąclecia jako osobę prostą w obejściu, w gestach, zachowaniu, byciu, dialogach. Kogoś, kto mimo wielkiej inteligencji nie przytłaczał sobą i swoją osobowością.

Każdy rozdział książki "Wyszyński. 40 spojrzeń" opisuje inną cechę prymasa, np. "Bardzo był ciekaw życia", "Wznosił się wysoko, bo miał przeciwny wiatr", "Szanował kobietę" czy "Oddychał uczuciem wdzięczności".

Dyrektor wydawnictwa Bratni Zew o. Andrzej Zając OFMConv podkreśla, że książka o. Kijasa wpisuje się w nurt literatury hagiograficznej, bo nie tylko przedstawia sylwetkę świętego, ale rozbudza jego kult i zachęca do naśladowania. - Jest jak zwierciadło, które przez ukazanie wewnętrznych sprawności i cnót sprawia, że czytelnik może w życiu bohatera przejrzeć się jak w lustrze - mówi, przywołując opisaną w książce scenę, w której UB śledził kardynała, jadącego z ks. Peszkowskim do Częstochowy. Gdy kardynał zatrzymał się w lesie przed miastem, funkcjonariusze zgubili ich i bezradnie jeździli w tę i z powrotem. Kardynał poprosił wówczas, by ks. Peszkowski wyszedł na brzeg lasu i pokazał się, argumentując, że przecież "oni się tak denerwują". - Nawet w takich sytuacjach okazywał swoją troskę o drugiego człowieka, choćby przeciwnika. Nawet prześladowca nie przestawał być dla niego człowiekiem, traktował go z szacunkiem, szanując jego emocje - opisuje o. Zając.

Ojciec Kijas podzielił swoją książkę na 40 rozdziałów charakteryzujących prymasa. "To liczba biblijna, pełna znaczeń i pełna wewnętrznej dynamiki. Liczba czterdzieści opisuje drogę biblijnego pielgrzyma, który opuszcza swoje dotychczasowe miejsce i wyrusza w drogę, aby dojść do miejsca wyznaczonego mu przez Stwórcę. Jest to droga zbawienia, doskonałości, droga do celu. Tak było w życiu ludu wybranego, w życiu Jezusa i tak również było w życiu Prymasa" - pisze we wstępie autor, zauważając, że w ciągu 80 lat życia Wyszyńskiego zmieniało się niemal wszystko wokół: świat, Europa, Kościół, jego ojczyzna i on sam.

Relator procesu beatyfikacyjnego prymasa przytacza jego słowa: "Idę przez swoje życie kapłańskie pełen nędzy, słabości i ran, otrzymanych po drodze. Prawdziwie – »robak, a nie człowiek«. Wszyscy mają prawo podziwiać całą nieudolność moją. A jednak idąc, sprawuję swoje posłannictwo kapłańskie. Nędza moja nie przeszkadza mi - dla Bożego miłosierdzia - usłużyć ludziom dobrami, które świat ma najcenniejsze. Tak szedł Chrystus, wzgarda pospólstwa - aż po dzień dzisiejszy. Obszarpany, pobity, ubrudzony w błocie ulicznym, oplwany. A jednak to On zbawił świat... I zbawił go, choć świat natrząsał się ze swego Zbawcy. Jak te dwie drogi idą blisko siebie. Nieudolność moją dźwiga łaska sakramentalna; nieudolność Jezusa dźwiga Bóstwo Jego... Niech się świat śmieje, byle dzieło Zbawienia było wykonane".

W prezentacji książki wzięła udział także A. Liberacka, redaktor naczelny portalu Stacja7.pl, prezes Fundacji Medialnej 7, która doświadczenie zawodowe jako manager zdobywała w takich miejscach jak Comarch czy HP, prowadząc projekty w Europie, Ameryce Środkowej i krajach arabskich.

- Kardynał Wyszyński był bardzo poszukiwanym dziś coachem zarządzania czasem: wiedział, że człowiek poukładany wewnętrznie lepiej też działa w pracy. Jego wypowiedzi o cnotach, nieskwapliwości, cierpliwości, solidarności, ale i solidności czy sumienności można dedykować wielu menedżerom, pracownikom, szkoleniowcom, osobom zarządzającymi projektami. Odkryłam, że jego nauczanie jest bardzo współczesne, choć to nie była "soft nauka". Prymas nie próbował przecież "ufajnić" prawd wiary czy nauki Kościoła, ale głosił je takimi, jakie są. Nie starał się być też kolegą i kumplem ludzi, ale ojcem, autorytetem, wzorem rozwoju duchowego. Bardzo takich postaci dziś brakuje - stwierdziła.

Autor książki był pytany podczas prezentacji o datę beatyfikacji, która - jak wiemy - ma się odbyć wraz z beatyfikacją m. Elżbiety Róży Czackiej, założycielki franciszkanek służebnic krzyża i dzieła Lasek.

- Nie chodzi o jakąś beatyfikację, ale szczególną, być może największą w naszym millennium. Wielu czcicieli nie wyobraża sobie, że mogłoby nie uczestniczyć w tej podwójnej beatyfikacji. A ponieważ były przypadki zachorowań na COVID-19 po beatyfikacjach, które odbywały się w ostatnich miesiącach, trudno powiedzieć, czy będzie to w tym roku - stwierdził o. Kijas, przypominając, że z powodu klimatu tak duże uroczystości nie mogą się odbywać wczesną wiosną czy późną jesienią.