publikacja 15.04.2021 00:00
Piękna, choć trochę zapomniana postać Wacława Stacherskiego „Nowiny”, interesująco zapowiadającego się poety, komendanta Inspektoratu AK w Katowicach, zamordowanego w Auschwitz w 1944 r., została przypomniana w książce Magdaleny Boczkowskiej „Stacherski. Niecierpliwe serce”.
Magdalena Boczkowska
Stacherski. Niecierpliwe serce
Wydawnictwo Adam Marszałek
Toruń 2020
ss. 258
Reportażową opowieść, partiami przypominającą esej, czyta się jednym tchem. Wyłania się z niej postać barwna, młodzieńczo czysta i wzruszająca. W każdym zdaniu książki znać rzetelny warsztat biografistki, dobrze przygotowanej do podjętego zadania i odpowiedzialnej za każde słowo; dokumentującej starannie swoje sądy, a zarazem z pasją detektywa tropiącej zawiłe meandry historii i ludzkiego życia.
Stacherski – autor tomu wierszy „Non omnis moriar”, wydanego w 1947 r. staraniem jego siostry Bogny, z pomocą Gustawa Morcinka i znanego typografa Jana Kuglina – posiadał życiorys o takim ładunku dramatycznym, że mógłby nim obdzielić kilka osób. Wraz z jego postacią z jednej strony na kartach książki pojawia się literackie Zagłębie międzywojnia, z drugiej – śląska konspiracja z lat okupacji niemieckiej. Bohaterstwo i zdrada, mroźny pejzaż tatrzański, gdy przychodzi „Nowinie” w noc sylwestrową 1939 r. wędrować z misją wojskową do Budapesztu, kontakty z ppłk. Henrykiem Kowalówką i siatką Katowickiego Inspektoratu AK, odpowiedzialne zadania, a obok tego miłość uwieńczona małżeństwem i wszechobecna poezja.
Do Auschwitz trafił w roku 1944 wskutek zdrady i zacieśniających się wokół niego działań Gestapo. Z obozu słał do rodziny przejmujące grypsy. Dobrze, że znalazły się w książce, bo jeszcze dzisiaj wywołują wstrząs emocjonalny. Jest w nich zgoda na śmierć i nadzieja na życie, wzruszenie po przyjętej Komunii św. spuszczonej do piwnicznego bunkra i refleksja: „gdzie było więcej świętych i męczenników – w Rzymie czy w Oświęcimiu?”. Już same grypsy oraz wiersze stanowią o wielkiej wartości „Niecierpliwego serca”. Dzięki temu poeta, żołnierz, męczennik powrócił do świadomości społecznej.
Krystyna Heska-Kwaśniewicz
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.