Recenzje

GN 17/2021 |

publikacja 29.04.2021 00:00

Mariusz Solecki
Filmowe portrety 
żołnierzy wyklętych (1947–2017)
LTW
Łomianki 2021
ss. 304 Mariusz Solecki Filmowe portrety żołnierzy wyklętych (1947–2017) LTW Łomianki 2021 ss. 304

KSIĄŻKI

Prawda i fałsz

Książka Mariusza Soleckiego to pionierska publikacja poświęcona filmom, w których pojawia się w różnym kontekście postać żołnierza wyklętego. Pionierska, bo autor szczegółowo analizuje filmy fabularne podejmujące ten temat, powstałe na przestrzeni lat 1947–2017, poczynając od „Jasnych łanów” Eugeniusza Cękalskiego, aż do „Wyklętego” Konrada Łęckiego, a także kilka odcinków telewizyjnych seriali rozgrywających się zaraz po II wojnie światowej. Solecki konfrontuje utrwalony propagandowy obraz „wyklętych”, jaki przekazywały widzom filmy w czasach PRL-u, z faktami. Czytając książkę, czytelnik, zwłaszcza młodszy, dla którego temat może wydawać się egzotyczny, uświadamia sobie skalę manipulacji, jakim poddawany był widz w tamtym czasie.

Film fabularny rządzi się swoimi prawami, więc trudno oczekiwać – nawet jeżeli pojawiają się w nim postaci autentyczne – że w każdym szczególe będzie zgodny z faktami. Ważne, by oddawał klimat czasów i prawdę o bohaterach wydarzeń. No i by był na tyle atrakcyjny, aby zainteresować szeroką widownię. Przecież biografie wielu z tych osób to gotowy scenariusz na film czy serial. Autor ma rację, pisząc, że po 1989 roku filmów kinowych o żołnierzach wyklętych powstało niewiele. Można tylko dodać, że nie cieszyły się większym zainteresowaniem widzów. Spośród dotychczasowych realizacji z pewnością na uwagę zasługuje „Generał Nil” Ryszarda Bugajskiego i „Wyklęty” Konrada Łęckiego, chociaż nie są to jeszcze dzieła na miarę naszych oczekiwań.

Edward Kabiesz

PŁYTY

Wulkan

Prawdziwy gejzer energii, paschalny okrzyk: „Jezus żyje!”. Najnowszy krążek TGD to wielki hymn pochwalny „Imienia ponad wszelkie imię”. Usłyszymy porywające gospelowe pieśni i stonowane, pastelowe psalmy XXI wieku. Są i autorskie piosenki, i tłumaczenia uwielbieniowych hitów zza oceanu. Wspólny mianownik? Wszystkie piosenki łączy przekaz o potędze Imienia Jezus.

„Twoje imię... Starotestamentowy prorok mówi, że Bóg wyrył je na swojej dłoni. A może chodzi tu o twoje imię i przebitą dłoń Ukrzyżowanego? Gdy sam usłyszałem to pytanie, ogarnęły mnie wzruszenie, wdzięczność i potrzeba tworzenia. Tak powstała ta płyta” – opowiada „kierownik zamieszania” Piotr Nazaruk.

„Gdyby ktoś poprosił: daj mi płytkę, która będzie papierkiem lakmusowym, wizytówką tego, co dzieje się na scenie granej przez chrześcijan, dałbym mu krążek TGD. Od lat nie mają sobie równych. Świadczą o tym nie tylko znakomicie zaaranżowane, nowocześnie zagrane, dopieszczone w najmniejszych szczegółach płyty, ale i szczelnie wypełnione sale koncertowe”. Tak pisałem przed pandemicznymi obostrzeniami, które boleśnie uderzyły w rynek muzyczny. Słuchając najnowszego krążka grupy (która podczas ŚDM w Krakowie musiała podróżować śmigłowcem, by zdążyć na kolejne występy), nie mogę się doczekać zniesienia zakazu organizacji koncertów. Ta muzyka świetnie sprawdzi się na żywo. Do zobaczenia na scenie!

Marcin Jakimowicz

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.