Na żywo, ale w sieci

Jakub Jałowiczor

GN 18/2021 |

publikacja 06.05.2021 00:00

Oglądanie transmisji to nie to samo co wyjście na koncert. W dodatku większość artystów nie zarabia na rozpowszechnianiu utworów w internecie.

Na żywo, ale w sieci istockphoot

Online prezentowany był spektakl teatralny w moim przekładzie oraz trzy czytania przełożonych przeze mnie sztuk, na platformie YouTube. Jedno z nich do tej pory obejrzało ponad 213 tys. widzów, pozostałe – mocno powyżej 50 tys. Wyżej wymieniona działalność przyniosła mi 0,00 PLN – relacjonuje jeden z twórców ankietowanych przez Instytut Teatralny. Na zerowe lub groszowe dochody z rozpowszechniania utworów przez internet skarży się wielu artystów. Nawet w przypadku płatnych platform na większe zyski mogą liczyć tylko najbardziej znani twórcy.

Wymarłe płyty

W tej chwili ponad 60 proc. zysków rynku fonograficznego pochodzi ze sprzedaży utworów przez platformy streamingowe, takie jak Tidal, Deezer, Spotify czy Apple Music (można do nich zaliczyć także serwis YouTube). To portale lub aplikacje, przez które można słuchać muzyki w internecie. Jedne są płatne, inne udostępniają za darmo część swojej oferty. Płyty przynoszą dziś jedynie 20 proc. dochodu całej branży. Młodsi odbiorcy prawie w ogóle ich nie kupują. W dodatku 2020 r. był wyjątkowo słaby – w Polsce spadek w porównaniu z 2019 r. wyniósł niemal 25 procent. Związek Producentów Audio-Video podał, że w 2020 r. 100 najpopularniejszych albumów sprzedało się w łącznym nakładzie 1 258 926 egzemplarzy. Dla porównania: debiutancka płyta „A gu gu” zespołu Arka Noego sprzedała się lepiej, osiągając półtoramilionowy nakład. To wprawdzie jeden z dziejowych rekordów, ale w latach 90. nikogo nie dziwiło to, że album „12 groszy” Kazika Staszewskiego kupiło 200 tys. słuchaczy, a i tak nie była to najpopularniejsza płyta roku – po „Nic nie boli tak jak życie” Budki Suflera sięgnęło 5 razy więcej kupujących.

Nie oznacza to, że rok był słaby dla branży muzycznej w ogóle. Global Music Report podał, że cały rynek odnotował przychody w wysokości 21,6 mld dol. Był to zatem szósty z rzędu rok ze wzrostem, tym razem o 7,4 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. Bardzo wzrosła wartość serwisów streamingowych. Giełdowa wartość Spotify przekraczała pod koniec roku 60 mld dol. Tidal został w 2015 r. kupiony przez kilku muzyków, w tym rapera Jay-Z, za 56 mln dol. W marcu ogłosili oni, że sprzedają serwis za 297 mln dol. Nabywcą jest spółka należąca do Jacka Dorseya, szefa portalu społecznościowego Twitter.

Dostępne jest 31% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.