Aktor, który pokochał Chrystusa

Edward Kabiesz

GN 18/2021 |

publikacja 06.05.2021 00:00

Michael Lonsdale modlił się codziennie. Zanim zagrał w „Ludziach Boga”, był już aktorem światowej sławy.

Michael Lonsdale wystąpił w roli brata Luca w filmie „Ludzie Boga”, który zdobył grand prix festiwalu filmowego w Cannes w 2010 r. IAN LANGSDON /EPA/pap Michael Lonsdale wystąpił w roli brata Luca w filmie „Ludzie Boga”, który zdobył grand prix festiwalu filmowego w Cannes w 2010 r.

Międzynarodowy rozgłos przyniosła mu w 1973 roku rola detektywa ­Claude’a Lebela w „Dniu Szakala” Freda Zinnemanna oraz sir Hugo Draksa, szalonego multimilionera, który pragnie zastąpić ludzkość na Ziemi potomkami „nowej rasy”, w filmie „Moon­raker” z Jamesem Bondem.

Urodził się w 1931 r. w Paryżu. Wychowywał się w angielsko-francuskiej rodzinie, mieszkającej m.in. w Londynie i Maroku. W 1947 r. przyjechał do Paryża, aby studiować malarstwo. Rozpoczął jednak studia aktorskie. Mając 24 lata, zadebiutował na scenie. Znając biegle dwa języki, angielski i francuski, występował w filmach francuskich, angielskich i amerykańskich. Wielokrotnie podkreślał, że sztuka była dla niego najważniejsza.

Dar od Boga

Kiedy miał 22 lata, w jego życiu nastąpił przełom. Brał udział w Warsztatach Sztuki Sakralnej prowadzonych w Paryżu przez Maurice’a Denisa. Tam spotkał o. Raymonda Régameya, dominikanina, dzięki któremu przyjął chrzest. Jednak, jak wspomina, przez długi czas pozostawał raczej letnim chrześcijaninem, który żył „samolubnie i uciekł ze swojej nudnej parafii”. „Byłem raczej zadowolony z siebie, surowo oceniając innych. Ale powoli stałem się inną osobą. Moja wiara otworzyła serce… Bóg jest wrażliwy na serce, a nie na rozum. Moja wiara pozostaje ściśle związana z dwoma innymi elementami mojej egzystencji, kinem i malarstwem” – twierdził.

Najlepszym świadectwem wiary aktora jest wydana w 2013 r. jego książka, zatytułowana „Jezu, ja wierzę”. Lonsdale opowiada w niej o wydarzeniach i spotkaniach z ludźmi, które sprawiły, że odkrył i pokochał Chrystusa. „Jezus wkraczał w moje życie bardzo powoli. Mój ojciec był niepraktykującym protestantem. Mama była katoliczką, pochodziła z rodziny osiadłej w Algierii. Odkryła Kościół pod presją rodziny, co nie pomogło jej poznać prawdziwego oblicza Jezusa. (…) Jezus jest jak przyjaciel, któremu mogę wszystko opowiedzieć. Nie daje odpowiedzi bezpośrednio, ale czuję Jego obecność w wielu ludziach, a także przez różne wydarzenia” – napisał w książce. I dodał, że „ludzki wymiar życia powinniśmy czynić Ciałem i Krwią Pana. Hostia – to jest człowiek, ponieważ Pan Jezus przebywał z nami, jest wśród nas, by być dla nas zaczynem, który nas przebóstwia i przekształca w Niego”. Aktorowi blisko było do franciszkanów, bo wydawało mu się, że ich sposób życia jest najbliższy Chrystusowi.

Dostępne jest 31% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.