Wszystko „be”

GN 18/2021 |

publikacja 06.05.2021 00:00

„Wdowa smoleńska albo niefart” to plotkarska, mocno zakrapiana erotyzmem opowieść podstarzałego rewolucjonisty, wiecznie buntującego się wobec narodowych stereotypów i Pana Boga.

Andrzej Horubała
Wdowa smoleńska albo niefart
Wydawnictwo Nowej Konfederacji
Warszawa 2021
ss. 230 Andrzej Horubała Wdowa smoleńska albo niefart Wydawnictwo Nowej Konfederacji Warszawa 2021 ss. 230

Autor przedstawia w niej krytyczną wobec władzy i martyrologicznego myślenia swoją prawdę o Polsce. Na marginesie: książka powstała za pieniądze Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, czyli, wbrew sugestiom pisarza, żyjemy w kraju wolnym, skoro taka produkcja jest przez władze sponsorowana. Przesłanie płynące z lektury jest mniej więcej takie: ja, doświadczony dziennikarz i pisarz z dorobkiem NZS-owskim i solidarnościowym, realny bohater powieści, nie mogę aktualnie znaleźć pracy i miejsca w rzeczywistości, która jest, krótko mówiąc, „be”. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest myślenie części Polaków, uznających, że katastrofa smoleńska to zamach, a nie wypadek spowodowany wyborem starego rzęcha remontowanego pod Uralem na środek transportu dla delegacji rządowej do Katynia.

Takie postawienie sprawy wydaje się stronnicze. Jednak nie każdy potrafi, a Horubała wie, jak się to robi, więc mógł sobie na taki atak na gnuśnych, patrzących załzawionymi oczami Polaków pozwolić. Wbrew obietnicom zostawia sprawę smoleńską w tle, skupiając się na opisie osób związanych z tymi, którzy zginęli. Obok realnego Horubały pojawiają się z imienia i nazwiska abp Życiński, Lech Kaczyński i kilku innych, opisanych z kpiną i szyderstwem. Na przykład śp. prezydentowi wytyka niski wzrost. Dla nieznających warszawskich realiów tytułową wdową Polą może być każda z osieroconych w katastrofie. Nie sądzę, by którakolwiek z tych pań zasługiwała na uwagi ad personam, jakie serwuje autor. W jednej z rozmów promujących dzieło Horubała ekscytuje się ewentualnymi pozwami ze strony opisywanych postaci. Szkoda, że to główna troska podejmującego tak ważny temat, który nadal czeka na poważne opisanie.

Barbara Gruszka-Zych

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.