W ciasnym kadrze

GN 20/2021 |

publikacja 20.05.2021 00:00

Reżyserowi filmu „Ma Rainey: Matka bluesa” nie udało się uniknąć teatralności, a także nachalnej symboliki.

Prawie cała historia rozgrywa się w studiu nagrań w Chicago w połowie lat 20. ubiegłego wieku. Prawie cała historia rozgrywa się w studiu nagrań w Chicago w połowie lat 20. ubiegłego wieku.
netflix

Tytułowa bohaterka naprawdę nazywała się Gertrude Pridgett. W latach 20. i 30. ubiegłego wieku zdobyła ogromną popularność wśród czarnoskórych Amerykanów, śpiewając bluesa w jego oryginalnej południowej odmianie. Film nie jest jednak biografią czarnoskórej gwiazdy, która wśród przewijających się na ekranie postaci pozostaje jedyną prawdziwą. Wszystkie inne – w tym członkowie towarzyszącego jej zespołu i dwaj biali, czyli menedżer i właściciel studia – to bohaterowie fikcyjni. Sam film został oparty na sztuce Augusta Wilsona z 1982 r. pod tym samym tytułem.

Prawie cała historia rozgrywa się, podobnie jak sztuka, w studiu nagrań w Chicago w połowie lat 20. Tylko kilka razy kamera wychodzi z ciasnego pomieszczenia, gdzie muzycy najpierw czekają na spóźniającą się gwiazdę, a później nagrywają płytę. Rozmawiają na różne tematy, jednak z czasem dyskusja koncentruje się na problemie konfliktów rasowych i staje się coraz bardziej gorąca. Reżyserowi, mimo usiłowań, nie udało się uniknąć teatralności, a także nachalnej czasem symboliki. Wrażenie sztuczności pogłębiają również wygłaszane przez bohaterów długie monologi.

Film zdobył pięć nominacji do Oscara i otrzymał dwie statuetki. W dużej mierze to zasługa faktu, że wpisał się w przetaczającą się przez Stany Zjednoczone burzę na tle rasowym i tożsamościowym. Ma Rainey jest idealną bohaterką, bo jest nie tylko czarna, ale reprezentuje odmienną orientację seksualną. Z kolei w Leveem w interpretacji Bosemana kontestatorzy znajdą bohatera, który uosabia traumę noszoną przez pokolenia czarnoskórych zniewolonych przez wpisany w amerykański system rasizm; traumę prowadzącą muzyka do buntu przeciw Bogu, który jego zdaniem „odwrócił się od czarnych”. Szkoda, że potraktowanie problemu rasizmu nabrało w obrazie charakteru propagandowej agitki. Film przeznaczony jest dla dojrzałego widza.

Edward Kabiesz

Ma Rainey: Matka bluesa, reż George C. Wolfe, wyk.: Viola Davis, Chadwick Boseman, Glynn Turman, Colman Domingo, Michael Potts, USA 2020

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.