Lato trwa pół wieku

Szymon Babuchowski

GN 26/2021 |

publikacja 01.07.2021 00:00

Skoczna melodia klarnetu nazywana „Polką Dziadkiem” przez całe wakacje rozbrzmiewa na plażach i w górskich schroniskach. „Lato z Radiem” już od 50 lat towarzyszy wypoczynkowi Polaków.

Wielką popularnością wśród słuchaczy cieszą się plenerowe koncerty „Lata z Radiem”. M.Lasyk /REPORTER/east news Wielką popularnością wśród słuchaczy cieszą się plenerowe koncerty „Lata z Radiem”.

Przypadł mi w udziale zaszczyt powitania Państwa w audycji, którą dziś inaugurujemy. Tytuł słyszeliśmy wszyscy przed chwilą – powtarzam jeszcze raz: „Lato z Radiem” – i słyszeć będziemy codziennie, z wyjątkiem niedziel, do końca sierpnia, o tej samej porze i w tym samym programie. Poza tytułem dużo dobrej muzyki, aktualne prognozy pogody i informacje praktycznie dla wszystkich, bo albo już ktoś jest na urlopie, albo się na urlop wybiera, albo zastanawia się jeszcze, dokąd jechać. Każdy znajdzie coś dla siebie. Jeśli nasze rady się przydadzą, tym większa satysfakcja dla nas. Jeśli nie – no to pozostaje jeszcze muzyka.

Sposób na wakacje

Tymi słowami przywitał słuchaczy 1 lipca 1971 r. prezenter Wojciech Zyms, nie przypuszczając zapewne, że otwiera ważny rozdział w historii polskiej radiofonii. Od tego czasu minęło równo pół wieku, a „Lato z Radiem” ciągle towarzyszy wakacyjnemu wypoczynkowi Polaków. Ofert do słuchania mamy dziś nieporównywalnie więcej, a smartfon ze słuchawkami daje w tym zakresie niemal nieograniczone możliwości – a jednak coś sprawia, że to właśnie dźwięk charakterystycznej „Polki Dziadek” od razu kojarzy nam się z wakacjami. Siła przyzwyczajenia? Być może. Ale jest też chyba coś w charakterze samej audycji, co sprawia, że czujemy się dobrze z taką towarzyszką naszego odpoczynku – sympatyczną, nienachalną, która czasem coś doradzi, czasem o czymś ważnym poinformuje, przede wszystkim jednak umili czas.

– Przyznam, że sam nie wiem do końca, na czym polega fenomen tej audycji, choć pracuję przy „Lecie z Radiem” od 1991 r., a przez ćwierć wieku byłem jego szefem – rozkłada ręce Roman Czejarek, dziennikarz radiowej Jedynki. – Mówi się przecież, że skończyły się czasy audycji „dla wszystkich”, że liczy się specjalizacja. Tymczasem wśród naszych słuchaczy są dziadkowie, rodzice i mnóstwo młodych ludzi. To chyba jedyne pasmo, w którym oni wszyscy się spotykają. Dlatego myślę, że to jest coś więcej niż audycja – to sposób spędzania wakacji. Niekoniecznie dla tych, których stać na all inclusive w egzotycznych krajach, ale dla tych, którzy lubią rodzinne wakacje u nas, w Polsce.

Dostępne jest 26% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.