Czarne brzmienie białych dusz

Aleksandra Pietryga

publikacja 22.12.2010 04:46

Gdy proponowałem stworzenie chóru gospel, słyszałem: „To tylu jest u nas Czarnoskórych?” – śmieje się Adam Saczka.

Czarne brzmienie białych dusz Łukasz Wilgucki Żywiołowy i dynamiczny zespół swoim entuzjazmem porywa słuchaczy do modlitwy uwielbienia

Większość ludzi gospel kojarzy z muzyką czarnych. I choć geneza powstania tego gatunku muzyki chrześcijańskiej rzeczywiście związana jest z kulturą czarnoskórych mieszkańców USA, to dziś z powodzeniem wykonują go także biali. Dynamiczny i żywiołowy chór God’s Property – Własność Boga z Tychów, łamie wszystkie stereotypy dotyczące muzyki gospel. Nie tylko wśród zespołu nie ma ani jednego Murzyna, to jeszcze chór określa się jako katolicki. – To rzadkość wśród zespołów gospel, które w większości są protestanckie lub ekumeniczne – twierdzi Saczka.

mcgramat God's Property (Tychy) - "Piesn aniolow"

Czarne charaktery

God’s Property z Tychów istnieje od 2006 roku. Na początku prawie w całości złożony z członków innego zespołu chrześcijańskiego Totus Tuus. – Byliśmy wtedy na zakręcie – opowiada Sabina Pluta-Kotas, ówczesny kierownik zespołu. – Odszedł od nas człowiek prowadzący nas muzycznie i groził nam rozpad.

Kiedy więc Adam Saczka ogłosił nabór do powstającego chóru gospel, Totus Tuus zjawił się na przesłuchaniu w prawie pełnym składzie. I tak już zostało. – To, że zespół posiadał już jakieś doświadczenie muzyczne wiele ułatwiało – przyznaje dyrygent God’s Property. – Ale i tak czekało nas mnóstwo pracy. Pierwotnie jedna próba w tygodniu została zamieniona na dwie. – To spowodowało niesamowity progres całego chóru – mówi Saczka. – Do tego dochodzą liczne warsztaty, festiwale i koncerty. Rozwijamy się.

Mają własny repertuar, własne stroje, swój styl. – Wykonanie muzyki gospel w naszym wydaniu nabrało już „czarnego charakteru” – śmieją się członkowie zespołu.

Nawrócony łotr

Nie jesteśmy tylko zespołem muzycznym. Jesteśmy Wspólnotą – mówią o sobie członkowie chóru. – Do tego musieliśmy dojrzeć. Szczególnie ja. – przyznaje Adam Saczka. Utalentowany muzyk – wokalista, aktor i frontman szantowego zespołu „Prawdziwe Perły” (dawniej „Perły i Łotry”), zachwycił się muzyką gospel, ale nie traktował jej jako sposobu na oddawanie chwały Bogu. – A to tak nie działa – stwierdza dziś muzyk. – Gospel to modlitwa, uwielbienie Pana.

– W God’s Property szukałam czegoś więcej niż warsztatu wokalnego, oczekiwałam pewnej formy duchowości. – mówi sopranistka Aleksandra Dąbrowska. – Kiedy poznałam Adama przestraszyłam się, że ten dyrygent nie zapewni tego chórowi.

Stało się jednak inaczej. – Pan przemieniał serca nas wszystkich – mówi Dorota Majcher-Rosikowska – Stawiał na naszej drodze tak wspaniałych ludzi, jak Karen Gibson czy Peter Francis (instruktorzy gospel), którzy uczyli, że wykonywana przez nas muzyka ma wtedy sens, gdy jest modlitwą.

GosPictures God's Property (Tychy) - "JUBALEE"

Dziś chórzyści bardziej niż na sukces w show – biznesie stawiają na rozwój duchowy. Każdą próbę rozpoczynają i kończą modlitwą, w czasie której śpiewają swoje utwory. Każdy koncert jest dla nich modlitwą uwielbienia. Po miesiącach poszukiwań znaleźli w końcu kapłana, opiekuna duchowego. Razem wyjeżdżają nie tylko na warsztaty czy koncerty, ale wspólnie przeżywają rekolekcje. – Niedługo właśnie jedziemy na Górę Świętej Anny – potwierdza Sylwia Cieślak, manager zespołu. – To właśnie w tym chórze odkryłam, że Bóg się o mnie troszczy, a modlitwa ma sens – dzieli się Martyna Nosal.

– Gospel to nie tylko cztery godziny tygodniowo. To styl życia. – mówią chórzyści God’s Property. – Jesteśmy Własnością Boga.

TAGI: