Nie możemy ferować wyroków

GN 27/2021 |

publikacja 08.07.2021 00:00

– Pokazujemy bohatera z przypadku. Bohatera, który nie chce nim być – mówi Anna Kazejak, reżyserka filmu „Cudak”.

Nie możemy ferować wyroków Rafał Guz /PAP

EDWARD KABIESZ: Co Panią skłoniło do odejścia od współczesności i podjęcia tematu historycznego, jakim jest Holokaust?

ANNA KAZEJAK: Ta zmiana wydaje mi się istotna, ponieważ świat bardzo się zmienił. Pandemia nam pokazała, jak zaskakujące potrafi być życie. Wydaje mi się, że filmy historyczne potrafią lepiej opisać pewne sytuacje, które teraz nam się wydarzają. Po prostu życie wyprzedza scenariusze, które nie potrafią opisać tego, co się wokół nas dzieje – albo opisy te są niedoskonałe. A takie sięganie wstecz czy imaginacja tego, co mogłoby się wydarzyć, paradoksalnie mówi więcej niż opis aktualnej rzeczywistości. Drugim powodem był fakt, że otrzymałam propozycję zrobienia tego filmu. To nie jest obraz, który sama wymyśliłam. Ta historia bardzo mnie poruszyła, poczułam, że uderza w moje osobiste struny. Bohaterami są artyści, muzycy. Ja ich rozumiem. Dlatego zabrałam się do roboty.

Otrzymała Pani gotowy scenariusz?

Nie. Dostałam tylko krótką relację świadka wydarzeń wojennych. Było to podstawą scenariusza napisanego przez Marka Kreuza.

Czyli scenariusz oparto na faktach.

Został zainspirowany prawdziwymi wydarzeniami. Natomiast rozwiązania dramaturgiczne wywyśliliśmy.

Temat Holokaustu budzi wiele kontrowersji. Zdarzają się filmy podchodzące do problemu w sposób jednostronny. Pani w swoim filmie przedstawia uwarunkowania, w jakich przyszło działać bohaterowi, którego postawa w czasie rozwoju wydarzeń ewoluuje.

Prawdziwy bohater filmowy musi przechodzić pewną przemianę. My pokazujemy bohatera z przypadku. Bohatera, który nie chce nim być. On podejmuje określone decyzje z powodów partykularnych.

Na początku jest przecież antysemitą.

Ale nie jest to jakiś głęboki antysemityzm. To jest raczej zazdrość, że komuś lepiej się powodzi, ktoś ma więcej pracy. Powiedział pan, że czasem te filmy są jednostronne. Ale my nie jesteśmy w stanie pokazać całej złożoności tamtej sytuacji i tamtych wyborów. Możemy skupić się na pewnym wyimku tych zdarzeń. My skupiamy się na bohaterze, który ratuje kogoś wbrew swojej woli – przynajmniej na początku. W tamtym czasie nie wszystkie postawy Polaków były przecież heroiczne. Skoncentrowaliśmy się na historii pozytywnej, ale musimy pamiętać, że byli ludzie, którzy denuncjowali Żydów.

Dostępne jest 49% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.