Łososina Górna. Słowo cieśli

Grzegorz Brożek

publikacja 13.07.2021 12:10

W wakacyjnych wędrówkach warto zajrzeć do miejscowej świątyni, której od ponad 4 lat parafianie próbują przywrócić blask.

Łososina Górna. Słowo cieśli Grzegorz Brożek /Foto Gość Ks. Kazimierz Fąfara i Janusz Guzik we wnętrzu łososińskiej świątyni.

Już teraz widać, jak wiele się zmieniło. - Prace wewnątrz są zaawansowane gdzieś na 75%. W każdym razie będą w tym stopniu zaawansowane, kiedy – mamy nadzieję że jesienią - wróci z renowacji obraz Matki Bożej, której kult próbujemy ożywić. Do zrobienia została ambona, babiniec, przedsionek pod wieżą, obraz św. Tomasza i św. Scholastyki, zakrystia - pokazuje ks. Kazimierz Fąfara, proboszcz parafii.

Całe mnóstwo prac, szczególnie na zewnątrz świątyni, zostało już wykonanych. Wewnątrz też już zachwycają odnowione ołtarze boczne, polichromia stropowa, niektóre detale. Błyszczące, pięknie zrewitalizowane, niektóre rzadkie i niezwykłe, jak choćby wizerunek króla Dawida z harfą, na ścianie chóru. Tu nad każdym elementem można się pochylić z zachwytem. Warto będąc w okolicy przyjechać i nawiedzić tę świątynię.

150 lat temu w tym kościele pewien bywały w świecie cysters z Mogiły, ojciec Bernard Łuczkoniewski powiedział, że był w wielu miejscach, ale tak zaniedbanego kościoła nie widział nigdzie. Dziś by tego miejsca nie poznał.

Kościół pochodzi z 1452 roku. Są dokładne badania dendrologiczne. Za czasów bytności ojca Łuczkoniewskiego miał mieć w najstarszych fragmentach około 400 lat. - Kiedy dotknięci parafianie słowami o. Bernarda zrobili naradę co robić z kościołem, który rzeczywiście nie był w najlepszym stanie, wstał na niej Jan Zelek, cieśla z Młynnego, który stwierdził, że on kościół poprawi i postoi jeszcze 400 lat. Jako, że działo się to ze 150 lat temu, to zostało nam jeszcze jakieś 250 lat - uśmiecha się Janusz Guzik z rady parafialnej.

Kto więc nie zdąży w czasie tegorocznych wakacyjnych wyjazdów nawiedzić tego miejsca, ma jeszcze trochę czasu, jeśli wierzyć cieśli Janowi Zelkowi.