Jak zneutralizować język

Piotr Legutko

GN 29/2021 |

publikacja 22.07.2021 00:00

Rośnie „tęczowa” presja na językoznawców, nauczycieli i dziennikarzy.

Jak zneutralizować język istockphoto

Kochacie polszczyznę? To czas spojrzeć prawdzie w oczy. Język polski jest „binarny do bólu”, a nasza gramatyka „silnie zgenderyzowana”. Polszczyzna stała się częścią „kultury przemocowej” i coś z tym trzeba zrobić – apeluje Rada Języka Neutralnego. Jest to ciało (na razie) samozwańcze, komunikujące się ze światem za pośrednictwem strony zaimki.pl. Stronę redagują „autorszcza”, czyli osoby, których płeć nie jest przesądzona. Albowiem „zwracanie się do kogosia tak, jak sobie życzy, to wręcz podstawa relacji społecznych” – czytamy na stronie.

RJN energicznie bierze się za reformowanie polszczyzny, która w obecnym kształcie represjonuje osoby niebinarne, „narzucając nam precyzowanie płci”. Kolektyw utyskuje na anachroniczne dwa rodzaje gramatyczne (męski i żeński), całą nadzieję pokładając w rodzaju nijakim. Oczywiście poza stygmatyzującą nazwą. Powinien on rzecz jasna zwać się „neutralnym”.

Konieczność dziejowa

To nie jest jedynie zabawa. Autorszcza ostrzegają, że zwracanie się kogosia w jednym z dwóch rodzajów gramatycznych „pogłębia dysforię płciową i wręcz zmusza nas do kłamania w niemal każdym zdaniu na temat naszej własnej płci”. Słowo „dysforia” (przeciwieństwo euforii, rodzaj depresji) robi ostatnio wielką karierę i należy się spodziewać, że „pogłębianie dysforii płciowej” stanie się obok homofobii przestępstwem ściganym z użyciem wszelkich dostępnych sił i środków na terenie całej UE. Albowiem – znów cytat: „Usilne, celowe używane błędnego imienia i zaimków stanowi formę przemocy”. Natomiast „używanie poprawnego imienia i zaimków redukuje depresję oraz ryzyko samobójstw wśród osób transpłciowych”.

Dostępne jest 19% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.