Nie ma jak… chez maman

GN 29/2021 |

publikacja 22.07.2021 00:00

„Oto nowe życie starej piosenki” – napisał Grzegorz Turnau na swoim facebookowym profilu, zamieszczając link do śpiewającego jego utwór „Naprawdę nie dzieje się nic” François Martineau.

Nie ma jak… chez maman Roman Koszowski /foto gośc

To jedna z 10 polskich piosenek, którą na swojej pierwszej płycie wydał mieszkający w Krakowie Francuz. Krążek „Vis-à-vis… de la Vistule à la Seine” właśnie się ukazał, a François 14 lipca dał koncert w restauracji Browar Przystań w Parku Śląskim w Chorzowie, wykonując także kilka utworów z tej płyty.

François śmieje się, że gdy mieszkał w swojej rodzinnej Wandei na zachodzie Francji, był jedynie „chanteur de salle de bain”, czyli „łazienkowym piosenkarzem”, takim, co nuci pod prysznicem. Kiedy jednak zamieszkał w Krakowie, niemal od razu zaczął koncertować na ulicach miasta. Gra dobrze na gitarze, bo pochodzi z muzykalnego domu – jego tata Roger jest poetą, kompozytorem, piosenkarzem. I to między innymi on pomaga mu przełożyć na francuski teksty polskich piosenek.

– Polską kulturą zachwyciłem się już podczas trzyletniego intensywnego kursu języka polskiego na Uniwersytecie Jagiellońskim – opowiada Fran- çois. – Jedną z dziedzin, która ujęła mnie za serce, była piosenka, szczególnie ta „kabaretowa”, ale w najlepszym wydaniu, czyli Demarczyk, Turnau, Grechuta, Młynarski… Wciągnęły mnie Piwnica pod Baranami, Loch Camelot. Usłyszałem tak wiele pięknych utworów, że od razu pomyślałem, iż warto byłoby przedstawić je całemu światu.

Dostępne jest 28% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.