Próba ognia

GN 31/2021 |

publikacja 05.08.2021 00:00

O poruczniku Wyszyńskim, który w brawurowy sposób wyprowadza Niemców w pole i stułą opatruje przestrzelone nogi powstańców, opowiada Tadeusz Syka, współreżyser filmu „Wyszyński – zemsta czy przebaczenie”.

Tadeusz Syka (z lewej) i jego brat Maciej. Roman Koszowski /Foto Gość Tadeusz Syka (z lewej) i jego brat Maciej.

Marcin Jakimowicz: Porucznik Wyszyński. Nie znamy go od tej strony…

Tadeusz Syka: Nie znamy. Zdumiałem się, że wiele jego biografii rozpoczyna się tak naprawdę w 1946 roku… Non possumus, Śluby Jasnogórskie, aresztowanie, Prudnik, Komańcza, orędzie do biskupów niemieckich. Jasne, to punkty obowiązkowe. A wcześniej? Co robił w czasie wojny? Przecież jego biografia nie rozpoczyna się w chwili, gdy został biskupem lubelskim! Gdy przeczytałem, że był kapelanem Armii Krajowej, zaświeciły mi się oczy. Młody żołnierz z poświęceniem pełniący posługę kapelana szpitala powstańczego w Laskach pod Warszawą? To piętnaście kilometrów od mojego domu! Przecież to znakomity materiał na film! Zaintrygował mnie wątek „1939–1945”, zdanie prymasa, że „powstanie warszawskie było dla niego kuźnią charakteru”, „wykuło go”, jak wspominał w 1963 roku. Powstanie zastało go w Laskach. Wspierał żołnierzy walczących w kampinoskich oddziałach, pełnił funkcję kapelana AK okręgu wojskowego Żoliborz-Kampinos. Miał pseudonim Radwan III. Powiem ci szczerze, im bardziej w tym kopałem, drążyłem temat, tym bardziej byłem zaintrygowany i zafascynowany. Nie sposób zrozumieć prymasa Wyszyńskiego bez powstania warszawskiego.

I dlatego bracia Sykowie zaczęli kręcić film o Prymasie Tysiąclecia?

W naszym rodzinnym domu na honorowym miejscu wisi zdjęcie naszego taty z lat 60., nastoletniego ministranta z prymasem Wyszyńskim. Prymas jest otoczony grupą kilkudziesięciu chłopaków. Złapał wówczas pod pachę mojego tatę i powiedział: „Trzymaj się zawsze dobrych kapłanów”. Tata wziął sobie tę radę do serca. Im więcej czytaliśmy o prymasie, tym bardziej nas fascynował. Gdy wpadliśmy na pomysł filmu, nie wiedzieliśmy jeszcze, za co go nakręcimy, ale kurczowo chwyciliśmy się tej myśli. I udało się!

Porucznik Wyszyński przemyca broń, w czasie rewizji szpitala powstańczego wyprowadza Niemców w pole. Brzmi nieźle…

Sama prawda! A kto o tym wie? Udało się nam dotrzeć do Polonusów mieszkających za oceanem, którzy walczyli w jego oddziale. Prymas był doskonałym materiałem na agenta. Znał świetnie niemiecki (uczęszczał do seminarium we Włocławku). W filmie „Wyszyński – zemsta czy przebaczenie” pokazujemy sytuację, gdy hitlerowcy wpadają do szpitala w Laskach, a Wyszyński z zimną krwią, wiedząc, że za ścianą ukryci są powstańcy, zwodzi ich, wyprowadza w pole. Świadomie ich okłamał, zdawał sobie z tego sprawę. Podczas wojny musiał też dokonywać trudnych moralnie wyborów.

Dostępne jest 27% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.