Widzi, opisuje, maluje

Nowy numer 32/2021 |

publikacja 12.08.2021 00:00

Obcowanie z wierszami Michała Muszalika będzie sporą przyjemnością dla tych, którzy cenią w poezji obrazowość.

Michał Muszalik
Hotel Globo
Biblioteka Śląska
Katowice 2021
ss. 68 Michał Muszalik Hotel Globo Biblioteka Śląska Katowice 2021 ss. 68

Dzięki sprawnemu posługiwaniu się słowem autor tomiku „Hotel Globo” pozwala niemal namacalnie odczuć te – bliższe i dalsze – krainy, które odwiedza. To prawda, że w czasach, gdy poezja stała się głównie językową „grą towarzyską”, te wiersze mogą wydawać się nieco archaiczne, niemodne. Ale to ich zaleta, nie wada. Zaczerpnięta z Mickiewicza postawa: „widzę i opisuję” (tu chciałoby się wręcz dopowiedzieć: „maluję” słowem) świadczy bowiem o szacunku do przedstawianej rzeczywistości.

Świat jest ciekawy i ciekawe jest nasze życie, więc warto ocalać choćby ich małe fragmenty – z takiego założenia zdaje się wychodzić Michał Muszalik. Zarówno wtedy, kiedy pisze o swoich podróżach, jak i wtedy, gdy pochyla się nad rodzinną śląską ziemią, a także nad historiami swoich przodków. To, co – wydawałoby się – bezpowrotnie zatarł czas, stara się natomiast odgadnąć. Swoje domysły snuje np. na podstawie archiwalnej fotografii.

Być może niektóre z tych wierszy są nieco zbyt „dopowiedziane”. Brakuje chwilami zawieszenia głosu, pozostawienia miejsca na to, by obraz prowokował czytelnika do pytań, pracował w nim. Dlatego w tomiku Muszalika najchętniej sięgam do utworów bardziej zwartych, których celna puenta wychyla się ku metafizyce. Tak jak w zamykającym zbiór wierszu „Babcia Isia”, przynoszącym rozwiązanie najważniejszej życiowej nierówności: „Miłość jest większa od każdego iks,/ a my musimy się znaleźć/ po otwartej stronie znaku”.

Szymon Babuchowski

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.