Świat mniej przedstawiony

Szymon Babuchowski

GN 41/2021 |

publikacja 14.10.2021 00:00

Jego powieści otwierają nasze oczy na Afrykę Wschodnią, której problemy pozostają mało znane w innych częściach świata. Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury otrzymał Abdulrazak Gurnah, powieściopisarz pochodzący z Zanzibaru.

Świat mniej  przedstawiony HANDOUT by BLOOMSBURY /epa/pap

Już drugi rok z rzędu Akademia Szwedzka ufundowała nam niespodziankę, przyznając Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury twórcy niemal zupełnie w Polsce nieznanemu. Przed rokiem, kiedy zwyciężczynią okazała się amerykańska poetka Louise Glück, nie było o niej nawet notki w polskiej Wikipedii, a przekładów jej wierszy na nasz język istniało zaledwie kilka (dopiero niedawno ukazał się tom „Ararat” w tłumaczeniu Krystyny Dąbrowskiej). Teraz sytuacja była podobna, choć proporcje odwrotne: kilkuwersowa notka w Wikipedii i zero przekładów.

Czas niepokoju

Kim więc jest Abdulrazak Gurnah, tegoroczny zdobywca literackiego Nobla? To prozaik – autor dziesięciu powieści i zbioru opowiadań, a z zawodu – wykładowca literatury. Urodził się w 1948 roku na wyspie Zanzibar, należącej obecnie do Tanzanii. Do 1963 roku wyspa ta była kolonią brytyjską, pisarz otrzymał więc brytyjskie wykształcenie. Jednak wkrótce po uzyskaniu przez Zanzibar niepodległości wybuchła tam rewolucja i wprowadzono marksistowski reżim. Zaczęło się prześladowanie obywateli pochodzenia arabskiego – zginęło wówczas kilka tysięcy osób. Gurnah również należał do represjonowanej grupy, a tamte wydarzenia naznaczyły całe jego życie. „Był to czas trudny, pełen niepokoju, państwowego terroru i wyrachowanego upokarzania. W wieku osiemnastu lat chciałem tylko poczuć się bezpiecznie i znaleźć spełnienie gdzie indziej” – wspominał pisarz po latach.

Po ukończeniu szkoły Abdulrazak Gurnah musiał opuścić rodzinę i uciekać z kraju – nowo powstałej Zjednoczonej Republiki Tanzanii. W 1968 roku przeniósł się do Wielkiej Brytanii, gdzie po ukończeniu studiów pozostał na stałe, kontynuując działalność literacką. Wykładał też na Uniwersytecie w Kent, gdzie aż do emerytury zajmował się literaturą angielską i postkolonialną, m.in. twórczością Salmana Rushdiego.

Chociaż jego ojczystym językiem jest suahili, a poezja arabska i perska, a także Koran stanowiły dla niego ważne źródło inspiracji, od początku pisał po angielsku. Pierwsze próby literackie podjął po wyjeździe z kraju, mając 21 lat, jednak nie przywiązywał do nich później większej wagi. Musiały upłynąć niemal dwie następne dekady, by ukazała się jego debiutancka książka „Memory of Departure”, czyli „Wspomnienie wyjazdu” (1987). Ta powieść z elementami pamiętnika opowiada o powstaniu na kontynencie afrykańskim i nieudanej próbie wyrwania się młodego bohatera z rodzinnej wioski, w której doświadcza on traumatycznych przeżyć (alkoholizm ojca, siostra zmuszana do prostytucji).

Rozdarci między kulturami

W postkolonialnym świecie debiutanckiej powieści widoczne są ślady młodości autora spędzonej na Zanzibarze. Doświadczenia autobiograficzne mają silny wpływ na całą jego twórczość, przez którą nieustannie przewija się motyw migracji. Jej bohaterowie próbują odnaleźć swoją tożsamość w nowym miejscu, pozostając jednocześnie w silnej relacji z krainą, którą opuścili. Przy czym kraina ta nie podlega bynajmniej idealizacji, jak to często bywa w literaturze opartej na wspomnieniach. Jej obraz jest do bólu realistyczny.

Postaci kreowane przez pochodzącego z Afryki pisarza nie mogą się też do końca odnaleźć w nowej ojczyźnie, gdzie zmagają się m.in. z problemem rasizmu. Podejmują jednak próby zrozumienia świata, do którego przybywają. Drugą powieść Abdulrazaka Gurnaha „Pilgrims Way” („Droga pielgrzymów”) z 1988 roku kończy symboliczna scena wizyty głównego bohatera w katedrze w Canterbury, gdzie doświadcza on zachwytu kulturą, w której dotychczas widział głównie źródło swojego cierpienia, i dostrzega w sobie podobieństwo do chrześcijańskich pielgrzymów, którzy przez wieki odwiedzali to miejsce.

„W swej twórczości Abdulrazak Gurnah przygląda się doświadczeniu uchodźcy, skupia się na jego tożsamości, świadomości i samoocenie. Bohaterowie tych książek są rozdarci pomiędzy kulturami, kontynentami, pomiędzy życiem, jakie mieli, i tym, które ich czeka. Ten stan wprawia ich w nieustanne poczucie niestabilności i rozchwiania, którego nigdy nie potrafią się pozbyć” – napisała w swoim komunikacie Akademia Szwedzka przyznająca Nagrody Nobla. To rozdarcie widać bardzo mocno np. w książce „Admiring Silence” („Zachwyt ciszą”) z 1996 roku, której narrator prowadzi podwójne życie, ukrywając prawdę o sobie zarówno przed rodziną z Zanzibaru, jak i tą nową, założoną w Anglii. Także wydane pięć lat później „By the Sea” („Nad morzem”) jest w dużej mierze opowieścią o oszukiwaniu samego siebie i obsesjach na punkcie opuszczonej ojczyzny.

Oddany prawdzie

Mimo sporego dorobku i wcześniejszego docenienia, m.in. nominacją do prestiżowej Nagrody Bookera za powieść „Paradise” („Raj”), w 1994 roku Abdulrazak Gurnah nie był wymieniany wśród faworytów do tegorocznej Nagrody Nobla w dziedzinie literatury. W pewnym sensie wpisał się jednak w przewidywania ekspertów. Ponieważ większość laureatów wyłonionych w XXI wieku pochodzi z Europy i Ameryki Północnej, Komitet Noblowski już od pewnego czasu zapowiadał położenie większego nacisku na różnorodność. Oczekiwano więc, że może tym razem wybór padnie na kogoś z Afryki, która w tym stuleciu doczekała się dotąd tylko jednego laureata – Johna Maxwella Coe- tzee z RPA. Spośród kandydatów z tego kontynentu bukmacherzy obstawiali jednak przede wszystkim Kenijczyka Ngũgĩ Wa Thiong’o (którego twórczością zresztą zajmował się Gurnah jako naukowiec). Niektórzy typowali też czarnoskórą literatkę z innej części świata – Jamaicę Kincaid, pochodzącą z karaibskiej Antiguy.

Przy wyborze laureata niemałe znaczenie miała też tematyka jego powieści, co znalazło wyraz w uzasadnieniu Akademii. Abdulrazak Gurnah otrzymał bowiem nagrodę „za bezkompromisowe i współczujące zgłębianie skutków kolonializmu i losu uchodźcy wpisanego w przepaść między kulturami i kontynentami”. Nie da się ukryć, że ruchy migracyjne i uchodźcze są jednym z najbardziej aktualnych, dotykających współczesny świat problemów. Istotne jest też to, że prozaik pisze swoje powieści z perspektywy rdzennych mieszkańców, nie zaś z perspektywy kolonialnej, a przy tym – jak się wydaje – unika stronniczości. „Oddanie Gurnaha prawdzie i jego niechęć do uproszczeń są uderzające. Może to czynić go ponurym i bezkompromisowym, jednocześnie przedstawia on losy jednostek z wielkim współczuciem i nieugiętym zaangażowaniem. Jego powieści odrzucają stereotypowe opisy i otwierają nasze spojrzenie na zróżnicowaną kulturowo Afrykę Wschodnią, nieznaną wielu osobom w innych częściach świata” – napisał na stronie Nagrody Nobla przewodniczący Akademii Anders Olsson. Dzięki tegorocznemu werdyktowi może więc się otworzyć przed nami zupełnie nowy wycinek wiedzy o świecie. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.