Serialowa netflixacja

Edward Kabiesz

GN 3/2022 |

publikacja 20.01.2022 00:00

Polskie seriale są ważnym elementem promocji ideologii, jakiej hołdują ich zleceniodawcy.

Kadr z 1. odcinka serialu „Pajęczyna”. Marcin Makowski /Player Kadr z 1. odcinka serialu „Pajęczyna”.

Od lat seriale telewizyjne pozostają najpopularniejszym gatunkiem filmowym. Oglądają je wszyscy, no, może prawie wszyscy, a do najpopularniejszych należą seriale kryminalne czy sensacyjne. Również w Polsce. Namnożyło się ich sporo, corocznie produkuje je właściwie każda stacja telewizyjna, a od jakiegoś czasu także zagraniczne platformy streamingowe, jak Netflix i HBO GO.

W tym zalewie obfitości swoistym fenomenem jest popularność, jaką cieszy się „07 zgłoś się”, stary polski serial z czasów PRL-u, zajmujący poczesne miejsce w ramówce TVP. Warto pamiętać, że ostatni, 21. odcinek miał premierę w 1987 roku, a pierwsza polska kryminalna opowieść w odcinkach pojawiła się na małym ekranie ponad pół wieku temu, w 1965 roku. O ile dla wielu starszych widzów tytuł „Kapitan Sowa na tropie” jest w miarę rozpoznawalny i kojarzy się z występującym w roli tytułowej Wiesławem Gołasem, o tyle niewielu potrafi odpowiedzieć na pytanie, kto był twórcą serialu. Szczerze mówiąc, dzisiaj krótkie, 25-minutowe odcinki budzą rozbawienie. Według Michała Szewczyka, odtwarzającego postać Albina, asystenta dzielnego kapitana, serial miał liczyć 42 odcinki, ale skończyło się na 8, bo aktorom nie podobały się słabe scenariusze. Serial nie wzbudził też entuzjazmu widzów, chociaż po latach w jednym z wywiadów Gołas wspominał, jak salutowali mu „milicjanci, gdy »Kapitan Sowa« był pokazywany w telewizji”. Serial okazał się też ostatnią produkcją o tematyce kryminalnej w dorobku Stanisława Barei. Reżyser zajął się realizacją komedii, które do dzisiaj bawią widzów.

Dostępne jest 21% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.