In Blessed Art. Ikony na deskach ze skrzynek z amunicją pochodzących z Donbasu

Agata Combik

publikacja 11.03.2022 21:58

- Zmieniam to, co służyło walce, w duchową broń - mówi Hubert Kampa, prezes Fundacji In Blessed Art. We wrocławskiej galerii powstaje niezwykła wystawa. Tutaj także jest organizowana konkretna pomoc dla walczącej Ukrainy.

In Blessed Art. Ikony na deskach ze skrzynek z amunicją pochodzących z Donbasu Agata Combik /Foto Gość Hubert Kampa przy pracy.

W przyszłym tygodniu w galerii przy ul. św. Antoniego 34 – obok kościoła paulinów – będzie można oglądać wystawę ikon wykonanych na deskach ze skrzynek służących do przenoszenia amunicji. Deski pochodzą z Donbasu.

– Wystawa jest owocem mojej pracy na tamtym terenie – mówi Hubert Kampa. – Początkowo cięliśmy wspomniane deski na małe części. Powstawały na nich niewielkie ikony, które były rozdawane żołnierzom, brały też udział w różnych licytacjach. Teraz mamy do dyspozycji duże deski – całe wieka skrzynek. Maluję na nich prace nawiązujące w jakiś sposób do tematu wojny. Cztery ikony są już gotowe, piątą przygotowuję. Oprócz tego będzie jeszcze prawdopodobnie 7 nowych.

Zobacz zdjęcia:

Ikony na deskach ze skrzynek na amunicję z Donbasu

Foto Gość DODANE 11.03.2022 AKTUALIZACJA 12.03.2022

Ikony na deskach ze skrzynek na amunicję z Donbasu

​W galerii ikon In Blessed Art przy ul. św. Antoniego we Wrocławiu powstaje niezwykła wystawa. Wśród prac między innymi ikona Matki Mariupola - powstała po tragicznych wydarzeniach w tym mieście, gdzie zbombardowany został szpital położniczy. Więcej TUTAJ

więcej »

Hubert wyjaśnia, że wystawa odnosi się do wojny, ale w nieoczywisty sposób. Chodzi o „zmianę amunicji”. – Coś podobnego zrobiliśmy na Majdanie w Kijowie, gdzie wykorzystaliśmy kostki brukowe, wcześniej używane do walki, malując na nich małe ikony. Teraz w ten sposób postępujemy z deskami ze skrzynek do przenoszenia amunicji. Ikona służy modlitwie, a modlitwa to też forma duchowej walki.

H. Kampa pozostaje w stałym kontakcie z walczącymi żołnierzami. – W informacjach, jakie docierają z Kijowa, powtarza się wciąż ten przekaz: oni czują moc naszej modlitwy za Ukrainę – mówi. – Ludzie opowiadają, że żołnierze mają ogromną siłę w walce – mimo braku snu, odpoczynku; mają niezwykłe pomysły, jak znaleźć wyjście w trudnych sytuacjach. Wiele kul, wystrzelonych w ich stronę, nie dolatuje do celu. Czują jakby „na plecach” naszą modlitwę.

Na jednej z ikon widać Maryję jako Matkę Mariupola. Inspiracją do jej powstania była sytuacja w tym mieście, gdzie został zbombardowany szpital położniczy. Z tym wydarzeniem jest związana także powstająca ikona Emmanuel – ukazująca Chrystusa jako dziecko.

Wśród prac są i takie, które zostały wykonane w samym Mariupolu – jak ikona „Gwiazda Morza Głębokiego”. Powstawała nad Morzem Azowskim, na wybrzeżu, gdzie teraz toczą zacięte walki. – Mamy świadomość, że ludzkimi tylko siłami nie da się zahamować tej agresji – dodaje Hubert. –  Liczymy na pomoc Bożą, na wsparcie Maryi – Gwiazdy Morza. Ja na tej ikonie jakby poświęciłem to morze Maryi. Warto wspomnieć, że Jej imię odnaleźć można w samej nazwie „Mariupol”.

In Blessed Art. Ikony na deskach ze skrzynek z amunicją pochodzących z Donbasu   Agata Combik /Foto Gość Ikona Gwiazda Morza Głębokiego.

Kolejna praca, „Wszystkie Twe nurty i fale nade mną się przelewają” (por. Ps 42), też kieruje myśl do morskiego wybrzeża. Widać na desce fragment twarzy Chrystusa; obok znajduje się oryginalny piasek i muszle z Morza Azowskiego.

– Pracuję na wschodzie Ukrainy od 2014 r., od pierwszych działań wojennych tam prowadzonych – wspomina prezes fundacji. – Mam kontakt z tamtejszymi żołnierzami, n.in. z S. Sobko, który jest w tej chwili jednym z dowódców obrony Kijowa. Od 2016 r. zaczęła się nasza współpraca z „Arką” – ośrodkiem, który założyło małżeństwo z Kijowa dla dzieci poszkodowanych przez wojnę, potrzebujących pomocy. Ośrodek powstał na wschodzie Ukrainy, w miejscowości Pionierskie nad morzem, w pobliżu Mariupola. Znalazło tam schronienie 13 dzieci. Zanim wybuchła wojna, zostały ewakuowane – najpierw pod Kijów, a potem do Polski.

Z In Blessed Art wyruszył w zeszły czwartek pierwszy transport z pomocą dla Ukrainy. Udało się zebrać 70 tysięcy złotych. Zakupione zostały opatrunki, leki, jedzenie w słoikach i trochę sprzętu dla obrony terytorialnej. Trwa kolejna zbiórka.

In Blessed Art. Ikony na deskach ze skrzynek z amunicją pochodzących z Donbasu   Agata Combik /Foto Gość Michał Archanioł, patron Kijowa, z niebiesko-żółtymi skrzydłami...

– Obrona terytorialna na Ukrainie powstała miesiąc przed wybuchem wojny – ci ludzie nie mają wyposażenia – mówi Hubert. – Jest bardzo mało apteczek, środków pierwszej pomocy, kamizelek, kasków ochronnych, latarek, noktowizorów, lornetek, noży taktycznych (potrzebnych np. do cięcia opatrunków)…

Tłumaczy, że ludzie pełniący taką służbę – nie będący żołnierzami – pełnią bardzo ważną rolę. Obserwują teren, w razie potrzeby wzywają armię. – Kierujemy na Wschód mnóstwo pomocy humanitarnej, która magazynowana jest w miastach, ale jeśli gdziekolwiek wchodzi rosyjska armia, te zapasy są rozkradane. Dlatego ważne jest wsparcie ochrony terytorialnej.

Prace dotychczas wykonane będą prezentowane od poniedziałku. Zostaną wystawione na licytację – informacje będą podane na stronie In Blessed Art. Zgromadzone środki zostaną przeznaczone na pomoc Ukrainie.

In Blessed Art. Ikony na deskach ze skrzynek z amunicją pochodzących z Donbasu