Od tej chwili już nie grzesz

GN 13/2022 |

publikacja 31.03.2022 00:00

To jeden z mniej znanych obrazów Jacka Malczewskiego, znajduje się on bowiem w kolekcji prywatnej i jest rzadko wystawiany. Miłośnicy twórczości polskiego symbolisty z łatwością rozpoznają jednak charakterystyczny styl artysty i schemat kompozycyjny, którym się często posługiwał.

Jacek MalczewskiChrystus i jawnogrzesznica olej na papierze, 1910kolekcja prywatna Jacek MalczewskiChrystus i jawnogrzesznica olej na papierze, 1910kolekcja prywatna

Temat obrazu jest zaczerpnięty z Ewangelii według św. Jana. Faryzeusze przyprowadzili do świątyni, gdzie przebywał Chrystus, kobietę przyłapaną na cudzołóstwie. Zażądali od Nauczyciela, żeby ją osądził. Była to sprytna pułapka zastawiona na Jezusa, prawo Mojżeszowe nakazywało bowiem ukamienowanie cudzołożnicy, natomiast prawo rzymskie zabraniało Żydom wydawania wyroków śmierci. Ferując jakikolwiek wyrok, Jezus złamałby jedno z tych praw. Mogliby Go wówczas osądzić albo wydać w ręce Rzymian.

W Ewangelii czytamy, że Chrystus, usłyszawszy słowa faryzeuszy, rzekł do nich: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień” (J 8,7). Po chwili wszyscy, jeden po drugim, odeszli.

Większość artystów malujących tę scenę skupiała się na kulminacyjnym momencie konfrontacji Jezusa z tłumem. Malczewskiego wyraźnie interesuje natomiast relacja między Zbawicielem a kobietą cudzołożną. Na jego obrazie widzimy tylko ich dwoje. U św. Jana czytamy: „Wówczas Jezus, podniósłszy się, rzekł do niej: »Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?«. A ona odrzekła: »Nikt, Panie!«. Rzekł do niej Jezus: »I Ja ciebie nie potępiam. Idź, a od tej chwili już nie grzesz!«” (J 8,9-11).

Kobieta zakrywa twarz dłońmi. Można się domyślać, że słowa Chrystusa ją przemieniły. Artysta odsuwa ją jednak na dalszy plan, by całą naszą uwagę skupić na Jezusie. Choć mówi On do jawnogrzesznicy, to patrzy nie na nią, tylko na nas. Bo my też, jak ona, jesteśmy grzesznikami, którym Pan wybacza, ale prosi nas, byśmy przestali grzeszyć.

Leszek Śliwa

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.