Nie tylko kryminały

Edward Kabiesz

GN 22/2022 |

publikacja 02.06.2022 00:00

Dorothy Sayers, podobnie jak Chesterton, doskonale znała historię Kościoła i była odważną obrończynią ortodoksji.

Dorothy Sayers, autorka znakomitych kryminałów,  definiowała siebie  jako anglokatoliczkę. Dorothy Sayers, autorka znakomitych kryminałów, definiowała siebie jako anglokatoliczkę.
akg images /east news

Twórczość Dorothy L. Sa­yers, w przeciwieństwie do dorobku Agaty Christie, jest w Polsce mało znana. Być może ulegnie to jednak zmianie, bo wkrótce ukaże się seria powieści kryminalnych tej pisarki. W pewnym okresie Sayers dorównywała popularnością pierwszej damie zbrodni. Obie tworzyły w tym samym czasie, jednak młodsza o trzy lata Christie koncentrowała się przede wszystkim na pisaniu kryminałów i romansów. Sayers napisała ich „tylko” kilkanaście, bo później zajęła się innymi gatunkami. Pisarki łączył nie tylko gatunek literacki, jaki uprawiały, ale i fakt, że obu bliska była wiara katolicka, chociaż formalnie deklarowały się jako anglikanki. Christie w swojej autobiografii wyznała, że jej ulubioną lekturą była książka „O naśladowaniu Chrystusa”, która – jak przyznała – leży zawsze przy jej łóżku. Nie bez przyczyny bohater jej powieści Poirot wielokrotnie podkreśla, że jest katolikiem.

Lord Wimsey wkracza do akcji

Dorothy Leigh Sayers urodziła się w 1893 roku w Oksfordzie. Jej ojciec był anglikańskim duchownym. Od szóstego roku życia uczył ją języków obcych, zaszczepił w niej także miłość do teatru. Później wraz z rodziną przeniosła się do Bluntisham, gdzie ojciec został rektorem małego kościółka. Budynek ten i nowe dzwony, które nabył do świątyni, stały się w późniejszym czasie inspiracją dla jego córki do napisania powieści „The nine tailors” („Dziewięciu krawców”), uznawanej za jedną z najlepszych w jej dorobku. Sayers z wyróżnieniem ukończyła studia na kierunku języków nowożytnych.

Swoją pierwszą powieść kryminalną „Czyje to ciało”, w której pojawił się lord Peter Wimsey, wydała w 1923 roku. Arystokrata i detektyw amator w jednej osobie stał się bohaterem kolejnych trzynastu tomów powieści i opowiadań. Zachęcona ich sukcesem pisarka wkrótce porzuciła pracę w agencji reklamowej i zajęła się wyłącznie twórczością literacką. Stworzyła też postać detektywa amatora – Monta­gue’a Egga, handlowca zajmującego się sprzedażą markowych win i alkoholi, bohatera jedenastu opowiadań. W 1937 roku ukazała się jej ostatnia powieść kryminalna z lordem Wim­seyem, który pojawił się jeszcze w dwóch opowiadaniach wydanych w 1939 roku. Chociaż w swoich powieściach kryminalnych Sayers nie akcentowała wątków religijnych, w jednej z nich, konkretnie w „Dziewięciu krawcach”, znajdziemy wiele odniesień biblijnych i rytuałów chrześcijańskich.

Uznanie, jakim Sayers cieszyła się w świecie pisarzy zajmujących się literaturą kryminalną, sprawiło, że w 1939 roku została wybrana na prezydenta Detection Club. Jest to istniejące do dzisiaj stowarzyszenie, które skupia pisarzy kryminałów. Jego pierwszym prezesem był Chesterton. Po śmierci Sayers jej stanowisko objęła Agatha Christie. Członkowie klubu pisali również wspólnie powieści, czego przykładem jest „Dryfujący admirał” („The Floating Admiral”) z 1931 roku, autorstwa czternastu członków stowarzyszenia, w tym Chestertona i Sayers. Każdy z rozdziałów był dziełem innego autora.

W końcu lat 30. ubiegłego wieku pisarka zaskoczyła swoich czytelników, ponieważ niespodziewanie skończyła z kryminałami, poświęcając się pisaniu sztuk teatralnych i esejów o charakterze religijnym, a także przekładom literatury klasycznej.

Odważna obrończyni ortodoksji

Dla tych, którzy ją znali, nie było to zupełną niespodzianką, bo przecież Sayers, jako córka anglikańskiego duchownego, religią żyła od dziecka. W młodości nurtowały ją wątpliwości co do sposobu funkcjonowania Kościoła.

Jako nastolatka pisała nawet wiersze wykpiwające pastorów, szczególnie ich nużące kazania. Wyśmiewała też ludzi, którzy usiłowali wplątać Jezusa w swoje polityczne działania. Nie podobał się jej sposób, w jaki niektórzy chrześcijanie traktowali modlitwę, oczekując natychmiastowej nagrody. Martwiło ją, że ludzi bardziej obchodzi status społeczny niż Credo. Uważała, że chrześcijanie powinni znać dogmaty wiary, zwłaszcza te przyjęte przez pierwsze cztery sobory ekumeniczne Kościoła.

W przypadku Sayers można założyć, że jej zainteresowanie katolicyzmem związane jest z osobą G.K. Chestertona, twórcą postaci księdza Browna, który w swoim czasie popularnością dorównywał Sherlockowi Holmesowi. Pisarz nie ukrywał, że czytanie powieści kryminalnych sprawia mu przyjemność. Uważał, że jeżeli poszuka się głębiej, można znaleźć w nich sporo przemyśleń teologicznych. Również wielu innych autorów, jak np. W.H. Auden, dowodziło, że kryminały przedstawiają obraz uporządkowanego świata atakowanego przez siły zła, nieumiejących jednak go pokonać. To wizja głęboko chrześcijańska. Christie, Sayers i kolejna sławna autorka kryminałów – Ngaio Marsh pisały opowieści, które stały w opozycji do poglądu, że odpowiedzialność moralna i moralność chrześcijańska są tylko iluzjami.

Po śmierci Chestertona w liście do jego żony Sayers napisała, że „jego książki stały się źródłem kształtowania jej świadomości bardziej niż książki jakiegokolwiek innego pisarza”. Wydana w 1908 roku „Ortodoksja” zapobiegła porzuceniu przez nią chrześcijaństwa, a kolejna, „Co jest nie tak z tym światem”, pozwoliła jej zrozumieć, dlaczego świat zmierza w złym kierunku. Dorothy Sayers, podobnie jak Chesterton, doskonale znała historię Kościoła i była odważną obrończynią ortodoksji.

„Raj” niedokończony

Pisarkę zawsze fascynowała scena. Kiedy skończyła z literaturą kryminalną, napisała kilka wystawianych z powodzeniem sztuk religijnych, w tym m.in. „Cesarz Konstantyn”. Największy rozgłos zyskało jednak jej słuchowisko radiowe „Człowiek urodzony, by być królem”, zrealizowane dla BBC. Po emisji radiowej wybuchła burza protestów, bo część słuchaczy nie mogła zaakceptować, że Jezus posługuje się w audycji współczesnym angielskim. Domagano się zmiany, ale autorka nie poszła na kompromis.

Kolejną jej fascynacją była twórczość Dantego Alighieri, a szczególnie „Boska komedia”. Po zakończeniu II wojny światowej Sayers nauczyła się języka włoskiego z czasów Florentczyka i postanowiła przetłumaczyć na angielski całą „Boską komedię”. Nie zrealizowała swoich zamiarów do końca, bo w grudniu 1957 roku, w czasie pracy nad „Rajem”, trzecią księgą poematu, zmarła. Jej tłumaczenie spotkało się ze znakomitym przyjęciem specjalistów i czytelników. Pod względem popularności przebiło wszystkie wcześniejsze. Ostatecznie tłumaczenia dokończyła Barbara Reynolds, która dobrze znała Sayers. „Przede wszystkim była chrześcijanką, a konkretnie definiowała siebie jako anglokatoliczkę. Jej listy dobitnie świadczą o tym, że przystępowała regularnie do spowiedzi. Rozumiała i wierzyła w odpuszczenie grzechów i ich zadośćuczynienie” – napisała Barbara Reynolds. Czytając kryminalne opowieści rywalki Agaty Christie, warto pamiętać, że stanowią one fragment jej literackiej twórczości. •

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.