Zreformował swoje życie

Edward Kabiesz

GN 29/2022 |

publikacja 21.07.2022 00:00

Wydany po raz pierwszy w Polsce „Żywot Rancégo” François-René de Chateaubrianda nie jest zwykłą biografią. Słynny opat klasztoru La Trappe w Normandii był inicjatorem reform Zakonu Cysterskiego.

Zreformował swoje życie Roman Koszowski /Foto Gość

Biografia Rancégo to rzeczywiście opowieść o życiu Jeana-Armanda le Bouthilliera de Rancégo, bo tak brzmi pełne nazwisko opata, ale opowieść nasycona licznymi dygresjami na różne tematy, częściowo tylko związane z postacią słynnego zakonnika. Na marginesie biografii Rancégo autor snuje rozważania nad własnym życiem, sprawami miłości, starości i śmierci.

Napisz biografię Rancégo

Chateaubriand, autor biografii, był postacią równie niezwykłą jak bohater jego książki. Również pochodził ze starej szlacheckiej rodziny, tyle że zubożałej. Chociaż początkowo żywił złudzenia co do rewolucji francuskiej, to terror i popełniane w jej imieniu okrucieństwa szybko go do niej zraziły. Wyjechał do Anglii, gdzie pozostał do roku 1800. Tam przeżył nawrócenie, zaczął też pisać. Wrócił do napoleońskiej Francji, gdzie rozpoczął karierę dyplomatyczną. Był zwolennikiem monarchii i dynastii Burbonów, zajmował ważne stanowiska w kolejnych rządach. Trudno przecenić wpływ, jaki wywarły jego powieści i inne dzieła, a szczególnie „Geniusz chrześcijaństwa” z 1802 roku, na zlaicyzowane społeczeństwo francuskie. Książka była apologią chrześcijaństwa, napisaną w obronie francuskiego Kościoła katolickiego, osłabionego przez laicką filozofię oświecenia i niszczonego przez terror w czasie rewolucji. Autor postanowił zaprezentować chrześcijaństwo jako jedyną doktrynę zdolną wprowadzić ład w społeczeństwie zdemoralizowanym przez rewolucyjny chaos.

W chwili, kiedy Chateaubriand rozpoczął pracę nad biografią, liczył sobie 77 lat i wcale nie miał ochoty jej pisać. „Dzieje opata de Rancé opisałem, by wypełnić nakaz mojego przewodnika duchowego. Ksiądz Séguin często mówił mi o tej pracy, do której żywiłem naturalny wstręt. Mimo to studiowałem, czytałem i wyniki tych lektur składają się dziś na »Żywot Rancégo«” – tłumaczył we wstępie. I zaznaczył, że w życiu napisał tylko dwie dedykacje: „Jedną dla Napoleona, drugą dla księdza Séguin. Jednako podziwiam mało komu znanego księdza, który błogosławił ofiary ginące na szafocie, i człowieka, który odnosił zwycięstwa”.

Chateaubriand u schyłku życia miał wątpliwości, czy ktoś będzie jego dzieła czytał, może „z wyjątkiem paru ciotecznych prawnuczek, nawykłych do bajań starego wuja”. Książka wydana w 1844 roku była ostatnim dziełem autora; pisane prawie przez całe życie „Pamiętniki zza grobu” wydane zostały zgodnie z jego poleceniem dopiero po śmierci.

Ambicja pchała go wzwyż

Jak słusznie napisał we wstępie do książki Tomasz Swoboda, jest ona – podobnie jak cała twórczość pisarza – „dowodem chrześcijańskiej wiary autora, wyrazem ufności pokładanej w Bogu”. Na „Żywot Rancégo” składają się trzy księgi. Pierwsza poświęcona została pierwszej połowie życia bohatera i nie jest jego apologią. Chateaubriand kreśli tu barwny obraz życia francuskiej siedemnastowiecznej arystokracji w czasach panowania Ludwika XIV, w licznych dygresjach przedstawia też wcześniejsze wydarzenia historyczne, szczególnie kiedy charakteryzuje ich bohaterów. Opisuje dzieciństwo i bez ogródek przedstawia młodość przyszłego reformatora cystersów, który dzięki urodzeniu w bogatej i wpływowej arystokratycznej rodzinie szybko awansował w hierarchii kościelnej. Jednym z powodów była śmierć starszego Rancégo, który „od kolebki był tytularnym opatem La Trappe. Jego śmierć uczyniła Armanda głową rodziny…”. Miał wówczas 10 lat. W wieku lat 12 okrzyknięto go geniuszem dzięki wydaniu „Anakreonta”, czyli wyboru utworów greckiego poety z jego komentarzami. Książkę dedykował kardynałowi Richelieu, który de facto sprawował rządy we Francji. Rancé stał się protegowanym kardynała i królowej matki, Marii Medycejskiej, która „okazywała mu babciną czułość, trzymała go na kolanach, nosiła i całowała”. Żył wystawnie i, jak napisał Chateaubriand, „wymyślał sobie przyjemności, przyjęcia wydawał świetne, festyny wspaniałe. Marzył o rozkoszach i nie mógł osiągnąć tego, czego szukał… Zanim obrał drogę w dół, ambicja pchała go wzwyż”. Dzięki kardynałowi na młodego Armanda spływały kolejne beneficja, a po śmierci Richelieu młodzieniec cieszył się łaskami Ludwika XIV. W tym czasie nawiązał długoletni związek z diuszesą de Montbazon, która – jak napisał Chateaubriand – „była jedną z najpiękniejszych osób, jakie widział ten świat”. 22 stycznia 1751 roku został wyświęcony na księdza, nie zmienił jednak swojego stylu życia. Do czasu, kiedy w 1757 roku diuszesa zmarła na ospę. Ta śmierć była dla niego szokiem i zmieniła wszystko.

Dwie reformy

Wstrząs wywołany śmiercią diuszesy, a później księcia Orleańskiego, którego został kapelanem, oraz liczne inne wydarzenia sprawiły, że zapragnął zostać pustelnikiem, do czego ostatecznie nie doszło. Chateau­briand szczegółowo przedstawia duchowe rozterki przeżywane wówczas przez Rancégo. Ostatecznie zreformował swoje życie i dojrzał do decyzji, by zostać mnichem, a na miejsce swego pobytu obrał klasztor La Trappe. Od nazwy tego klasztoru pochodzi popularne określenie zakonu – trapiści. Był jego tytularnym opatem, teraz zwrócił się z prośbą do króla, by mógł zostać opatem regularnym. Wprowadzane przez niego surowe reformy nie wywołały entuzjazmu zakonników. Ostatecznie każdemu z nich pozwolono dokonać wyboru – pozostać w klasztorze lub przenieść się do innego. Reformy opata przerażały nawet jego najbliższych, a wizytator zakonu napisał, że „wielu będzie cię [Rancégo] podziwiało, ale niewielu naśladowało”. Udało mu się skończyć z indywidualizmem w sprawach jedzenia i spania, egzekwował nakaz pracy i milczenia, a pozostałe obyczaje mnichów w dużym stopniu zaczęły pokrywać się z wymogami pierwotnej reguły cysterskiej. W pierwszych latach wycofania się Rancégo ze światowego życia niewiele słyszano o jego klasztorze, z czasem z trudem wprowadzane zmiany przyniosły owoce, ale nie brakowało też wrogów reformy. „Ze wszystkich oskarżeń pod adresem Rancégo większość nie opierała się na nawet na pozorze prawdy, z wyjątkiem oskarżenia o jansenizm” – napisał Chateaubriand, przytaczając w całości obszerny list do pana Brancas, w którym opat wyjaśnia swoje stanowisko.

Rancé zmarł w opinii świętości w 1700 r. Książka Chateau­brianda ukazała się w czasie, kiedy we Francji lat 40. XIX wieku, po upadku monarchii, toczyły się burzliwie dyskusje na temat życia zakonnego. W drugiej i trzeciej księdze pisarz wchodzi w polemikę z oświeceniowymi nowinkami, co zresztą znalazło odbicie w jego innych pracach. „W rozgłaszanych przez libertynów oszczerstwach o klasztorze La Trappe wyśmiewano się z umartwień, a za sprawą zazdrośników, którzy czuli, że rodzi się dla Rancégo inna nieśmiertelność, zaczęło się to rozrastać… Wszyscy mieli stale przed oczyma dawne błędy samotnika” – tłumaczy autor przesłanie książki. •

François-René de Chateaubriand ŻYWOT RANCÉGO Wielka Litera Warszawa 2022 ss. 280

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.