publikacja 22.09.2022 00:00
o. Grzegorz Ruksztełło CSsR
Okruchy
Bernardinum
Pelplin 2022
ss. 112
KSIĄŻKI
Rosja oczami misjonarza
Ojciec Grzegorz Ruksztełło w 1993 roku wyjechał na misje do Rosji. Na początku posługiwał w Orenburgu, niedaleko granicy z Kazachstanem. W swojej książce „Okruchy” opisuje ponurą rosyjską rzeczywistość: „Co lub kogo ja znalazłem? Ludzi znalazłem. Całkowicie opuszczonych, porzuconych. Przez sześćdziesiąt lat niemających możliwości spowiedzi, normalnej modlitwy w kościele… Nie z własnej winy, lecz z powodu okoliczności, na które nie mieli żadnego wpływu” – pisze. Dłuższe wspomnienia przeplatane są krótkimi zapisami scen – czasem smutnych, czasem zabawnych, które ów obraz dopełniają.
Szymon Babuchowski
Opowieść o Najpiękniejszej
Nie dziwi mnie rosnąca popularność książek karmelity Wilfrida Stinissena. Mnich, który związał się na całe życie ze Szwecją, miał zdolność opowiadania o zawiłych przestrzeniach duchowości w mądry, przenikliwy i niezwykle przystępny sposób. Niedawno polecałem znakomitą książkę „Słyszysz szum wiatru?”, a właśnie na sklepowe półki trafiła pozycja poświęcona najpiękniejszej z córek Izraela. To najzdrowsza mariologia w najlepszym wydaniu. Biblia rozpoczyna się i kończy z Maryją: w Księdze Rodzaju czytamy o „matce wszystkich żyjących”, a w Apokalipsie o Niewieście, która pokonuje Smoka.
Marcin Jakimowicz
PŁYTY
Bez polotu
Na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego wieku Kobranocka była jednym z tych zespołów, których ostre postpunkowe granie, okraszone dowcipnym, czasem nieco absurdalnym tekstem, pozwalało nabrać dystansu do otaczającej rzeczywistości. Niestety, nowa płyta okazuje się tego dystansu kompletnie pozbawiona, czego pierwszym zwiastunem jest jej okropny moralizatorski tytuł. W samych piosenkach zaś dominują banalna publicystyka na temat obecnej sytuacji w Polsce i smutne historie miłosne z rozstaniem w tle. Od strony muzycznej też brak tu polotu. To rock’n’roll w kapciach, który pozostawia słuchacza doskonale obojętnym.
Szymon Babuchowski
Smaczki z Kalifornii
Autorskie teksty i melodie młodej wokalistki z Kalifornii przypadną do gustu wszystkim muzycznym introwertykom. Słuchasz nagranych na drugim końcu świata kawałków i ulegasz wrażeniu, że Madison Cunningham śpiewa specjalnie dla ciebie. Madison jest świetną instrumentalistką. A jej trzeci krążek „Revealer” przywołuje momentami echo takich artystów folk-rocka jak Sheryl Crow czy Neil Young. Sporo tu również smaczków, jak partie smyczkowe w utworze poświęconym babci wokalistki.
Piotr Sacha
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.