Leczenie Chopinem

Edward Kabiesz

GN 39/2022 |

publikacja 29.09.2022 00:00

Chopin nie grał na fortepianie. On sprawiał, że instrument po prostu śpiewał.

Trzech pianistów – trzy koncerty w nietypowych miejscach.  Film ma ciekawy scenariusz. Michał Adamczyk Trzech pianistów – trzy koncerty w nietypowych miejscach. Film ma ciekawy scenariusz.

Czy muzyka Chopina może leczyć traumę? Dokument „Chopin. Nie boję się ciemności” jest próbą odpowiedzi na postawione wyżej pytanie. Strona muzyczna, czyli utwory Fryderyka Chopina, jest w filmie ważna, ale najciekawsze wydają się rozważania trzech pianistów na temat twórczości kompozytora. Skąd biorą się siła jej oddziaływania i popularność, jaką cieszy się ona obecnie w świecie? Czym te kompozycje urzekają wykonawców i słuchaczy, a także jakie niosą przesłanie?

Faktem jest, że Chopin wciąż jest jednym z najpopularniejszych kompozytorów, którego utwory wykorzystują w różnej formie twórcy współczesnej muzyki popularnej, w tym jazzu i rocka. Trudno się temu dziwić, bo ta muzyka, od tęsknych walców i nokturnów po żywiołowe etiudy, z niezwykłą siłą działa na emocje słuchaczy. Z kolei prestiżowe konkursy chopinowskie przyciągają uwagę nawet tych osób, które na co dzień muzyką się nie interesują.

Trzej pianiści mówiący w filmie o muzyce Chopina przygotowywali się właśnie do koncertów, mających się odbyć w szczególnych miejscach. W każdym z nich w przeszłości doszło do wydarzeń będących, jak mówi w filmie Leszek Możdżer, „wyrazem ciemnej strony człowieczeństwa”.

Chopin też był imigrantem

Fares Marek Basmadji, pochodzący z rodziny polsko-syryjskiej, przygotowywał się do koncertu, który odbył się w stolicy Libanu, Bejrucie. W tamtejszym porcie w 2020 roku doszło do tragicznej eksplozji. Zginęło ponad 200 osób, prawie 7 tysięcy zostało rannych, a setki tysięcy straciły dach nad głową. – Moja matka była Polką, podobnie jak matka Chopina. Nigdy nie byłem wystarczająco ani Polakiem, ani Syryjczykiem. W syryjskiej szkole byłem synem kobiety o blond włosach, która mówi obcym językiem. Nigdy nie byłem uważany za jednego z nich. A potem w Polsce zawsze byłem „tym Arabem”. Nie jestem pół-Polakiem, ani pół-Syryjczykiem. Jestem w pełni Polakiem i w pełni Syryjczykiem – wspomina w filmie. Basmadji już nie koncertuje. Zmienił zawód i jest obecnie programistą komputerowym, jednak nie dowiadujemy się, dlaczego porzucił fortepian, który, jak sam przyznaje, stał się dla niego narzędziem do osiągania sukcesu. Pianista opuścił Syrię i rodzinne Aleppo jako dziecko. – Tylko dlatego, że moja matka była Polką, moje życie potoczyło się zupełnie inaczej. Wiele domów w Aleppo zostało zniszczonych. Ludzie musieli uciekać, żeby tylko przeżyć. Nie dziwi mnie, że ludzie chcą żyć tam, gdzie jest obietnica lepszego życia. Przeprowadziłem się więc do Londynu i zacząłem życie od nowa. Chopin też był imigrantem – opowiada. Dzisiaj gra Chopina na swoim pianinie dla przyjemności. – Mogę go grać i interpretować jak tylko chcę – mówi. Swój wyjątkowy występ w stolicy Libanu poświęca imigrantom, którzy w wyniku działań wojennych opuścili Syrię. Traktuje to jako swój obowiązek.

Chopin na Judenrampe

Leszek Możdżer to jeden z najbardziej znanych polskich muzyków jazzowych. Jest kompozytorem i znakomitym pianistą, autorem muzyki teatralnej i filmowej, nagrywał płyty z najwybitniejszymi polskimi i zagranicznymi muzykami jazzowymi. W filmie widzimy go na Mazurach. Pływa łódką, spaceruje po lesie. – Kiedy przebywam na łonie natury, mój potencjał twórczy wzrasta – wyjaśnia Możdżer, który jednocześnie nie zaniedbuje ćwiczeń fizycznych.

Kompozytor ma raczej oryginalne poglądy na temat samej muzyki i twórczości Chopina. Dla niego wszystko, co wytwarza dźwięk lub hałas, jest muzyką. – Nasze życie, cała nasza egzystencja, jest czystą muzyką… Muzyka i dźwięk same z siebie wywołują rezonans, który jest jednym z najważniejszych praw, nie tylko w sali koncertowej, ale we wszechświecie i na poziomie emocji. Jeśli wytwarzasz jakikolwiek rodzaj wibracji jako człowiek czy jako muzyk, wtedy wytwarzasz rezonans w przestrzeni wokół siebie. Jeśli twój wewnętrzny świat jest uporządkowany, dobrze nastrojony, to możesz tak naprawdę dojść do tego rezonansu, który wpływa na odbiorców – tłumaczy muzyk w filmie. – Przyjechanie do takiego miejsca jak Auschwitz całkowicie wykracza poza naszą strefę komfortu. Granie muzyki w mrocznych miejscach, które są wyrazem ciemnej strony człowieczeństwa, jest czymś naturalnym i koniecznym. Muzyka może zmieniać rzeczy.

Koncert, do którego przygotowywał się pianista, odbył się na terenie niemieckiego obozu Auschwitz, na Judenrampe usytuowanej w połowie drogi między Auschwitz i Birkenau. Tu miała miejsce selekcja przybyłych wagonami towarowymi Żydów, z których część szła do pracy, a reszta od razu do komór gazowych.

Fortepian po prostu śpiewał

Wokół fortepianu ustawionego na środku mostu Seung-il-gyo gromadzą się rodziny rozdzielone po zakończonej wojnie koreańskiej, w czasie której zginęło kilka milionów Koreańczyków, a także ci, którym udało się zbiec z Korei Północnej. Most Seung-il-gyo ma znaczenie symboliczne, został wybudowany w połowie przez Koreę Północną, a w połowie przez Koreę Południową. – Zagram dla wszystkich moich braci i sióstr po obu stronach granicy. Niemal codziennie, czy gram, czy gdzieś jadę, widzę drut kolczasty wytyczający granicę. Trudno mi jako Koreańczykowi nie wzruszyć się na ten widok. Nadszedł czas, by zrobić coś, czego nigdy wcześniej nie robiłem, i użyć muzyki w bardzo wyjątkowy sposób – mówi w filmie Jae-Yeon Won, koreański pianista. O swoich dramatycznych przeżyciach opowiadają też uciekinierzy z Północy, a w czasie koncertu na ekranie pojawiają się migawki z Korei Północnej. Pianista jest wdzięczny rodzicom, że dali mu szansę na dobre wykształcenie. Zastanawia się, jak wyglądałoby jego życie, gdyby urodził się w Korei Północnej. – Czy mógłbym rozwinąć swój talent? Czy mógłbym podróżować i dawać koncerty na całym świecie? Czy byłbym wolnym człowiekiem?

Dlaczego zagrał na moście Chopina? – Chopin nie grał na fortepianie. On sprawiał, że instrument po prostu śpiewał. To był pierwszy taki artysta. Gdy obcuję z jego muzyką, myślę sobie: „O, jak on coś takiego sobie wymyślił?”. Technicznie nie jest to przecież wcale takie proste. •

Chopin. Nie boję się ciemności, reż. Joanna Kaczmarek, wyk.: Leszek Możdżer, Jae-Yeon Won, Fares Marek Basmadji, Polska/Wielka Brytania/Liban/Korea Południowa 2022, premiera kinowa 14 października.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

TAGI: