Tajemnice Medjugorja

Edward Kabiesz

GN 41/2022 |

publikacja 13.10.2022 00:00

– Takich owoców nie zbierzemy z drzewa, którego nie posadził Pan Bóg – mówi w filmie o. Jozo Zovko, były proboszcz parafii w Medjugorju.

Ojciec Jozo Zovko, były proboszcz parafii w Medjugorju, w rozmowie z realizatorami filmu. materiały dystrybutora Ojciec Jozo Zovko, były proboszcz parafii w Medjugorju, w rozmowie z realizatorami filmu.

Od wielu lat do Medjugorja przybywa corocznie ok. 2,5 mln osób z całego świata. Jednak dopiero w roku 2019 papież Franciszek zezwolił na organizowanie oficjalnych pielgrzymek do miejsca objawień. Wcześniej wyjazdy miały charakter prywatnych wycieczek. Decyzja papieża autoryzuje fakty dokonane, bo do tej chwili oficjalne struktury kościelne nie mogły organizować pielgrzymek.

Znakomity dokument Jesúsa Garcíi to pierwszy film kinowy, który pozwala poznać fenomen tego miejsca w sposób wszechstronny, z różnych punktów widzenia. Sięga do przeszłości, relacjonując historię objawień, i pokazuje to, co dzieje się tam obecnie. Dla Garcíi reporterska wyprawa do małej wioski w Bośni stała się, podobnie jak dla wielu innych, punktem zwrotnym w życiu. Nie jest to sucha dokumentalna relacja, ale żywa, pełna emocji historia, oparta na osobistych doświadczeniach ludzi w różny sposób związanych z wydarzeniami, które rozgrywały się i wciąż rozgrywają w Medjugorju. Relacja tym cenniejsza, że opowiadają o nich przed kamerą tzw. widzący, księża, którzy przez lata sprawowali nad nimi duszpasterską opiekę, a także pochodzące z różnych środowisk osoby, których świadectwa nadają filmowi rzadko spotykany autentyzm. Niezwykle ciekawe są materiały archiwalne, zarówno zdjęciowe, jak i filmowe, realizowane w ciągu wielu lat.

Chciałem być obiektywny

Jesús García, reżyser dokumentu, po raz pierwszy przyjechał do Medjugorja, służbowo, w 2006 r. Wcześniej znalazł się w trudnej sytuacji. „W wieku 28 lat życie bardzo mnie doświadczyło, nie miałem nadziei. Znajdowałem się na śliskim zboczu. Znajoma zaprosiła mnie na kilka dni do wspólnoty religijnej. Tam po raz pierwszy usłyszałem słowo »Medjugorje«” – wspomina García. W wiosce, gdzie funkcjonowała wspólnota Sagrada Familia, spotkał księdza, który powiedział mu, że powinien zobaczyć miejsce, w którym „niebo łączy się z ziemią”. Jak się okazało, był to początek wielkiej drogi wiary, która całkowicie zmieniła jego życie. Po kilku miesiącach wrócił do pracy w gazecie. Pewnego dnia przeczytał w niej ogłoszenie reklamowe, że „Maryja być może ukazywała się w Medjugorju”. Zamieszczała je co jakiś czas pewna kobieta. Dwa dni później wezwał go szef i oznajmił, że wraz z pracującym w marketingu pisma Gonzalo Moreną ma pojechać do Medjugorja i zrobić dobry reportaż. García ucieszył się, bo uznał, że „było to jak wyjazd na darmowe wakacje”. Podkreśla też, że zbierając materiały, postanowił zachować maksymalny obiektywizm. Moreno z kolei nie krył zaskoczenia. Nie był przecież dziennikarzem, a do tego nie wierzył w publikowane na temat objawień informacje. Ostatecznie obaj pojechali, przywieźli dobry materiał, ale na tym nie koniec.

Po powrocie do kraju García wiedział już, że reportaż będzie „najwspanialszą historią, jaką można opowiedzieć”. Pobyt w Medjugorju i rozmowy ze spotkanymi tam ludźmi sprawiły, że w ich życiu wszystko zaczęło się zmieniać. I to w sposób diametralny, jak w przypadku Moreno, o czym dowiemy się z ostatniej obszernej części filmu poświęconej świadectwom innych osób, które przeżyły podobne doświadczenia. Z kolei dla Jesúsa Garcíi najlepszym świadectwem jest dokument, który wkrótce trafi do kin, a o którego realizacji marzył od pierwszej wyprawy do Medjugorja.

Wioska pośrodku niczego

W 1981 r., kiedy dzieci doświadczyć miały pierwszego spotkania z Matką Boską, w Medjugorju mieszkało 400 osób zajmujących się rolnictwem i hodowlą bydła. Było, jak mówi w filmie ówczesny proboszcz o. Jozo Zovko, „małą wioską pośrodku niczego”. Druga część dokumentu szczegółowo przedstawia słowami sześciorga dorosłych już świadków, czyli tzw. widzących, okoliczności pierwszego i następnych objawień. Opisują, co zobaczyli, co czuli i co Matka Boska im powiedziała.

24 czerwca 1981 r. dwie nastolatki, Ivanka i Mirjana, poszły na spacer na górę Podbrdo, odległą około kilometra od parafii w Medjugorju. „Zmęczyłyśmy się i usiadłyśmy u stóp góry. Ivanka patrzyła w górę, ja leżałam na plecach. W pewnym momencie Ivanka powiedziała: »Myślę, że Matka Boska jest na górze«” – wspomina tę chwilę Mirjana. „Zareagowałam trochę niegrzecznie, mówiąc: »Tak, nasza Pani nie ma co robić, tylko nas odwiedzać«”.

Ivanka zignorowała Mirjanę i ruszyła w stronę wioski. Po drodze spotkała koleżanki, Milkę i Vickę. Razem wróciły do Mirjany. „Wtedy Ivanka powiedziała do mnie: »Spójrz teraz«. Wśród kamieni na górze ujrzałam kobietę w długiej białej sukni. Trzymała w ramionach dziecko. Nie stała na ziemi, ale unosiła się gdzieś metr nad nią. Jej stopy przykryte były białą chmurą. Vicka się przestraszyła i zaczęła biec do domu”. Do dziewczynek dołączyli koledzy z wioski, ostatecznie świadkami pierwszego spotkania z Matką Boską było sześcioro dzieci. To wydarzenie i późniejsze spotkania z Maryją opisują dokładnie również inni „widzący”, a także sąsiedzi, lekarka, która na polecenie władz badała dzieci, oraz księża. Wiadomość o rzekomych objawieniach błyskawicznie rozeszła się po wiosce i okolicy. W komunistycznej Jugosławii wiara miała być sprawą prywatną, więc wydarzeniami w Medjugorju natychmiast zainteresowały się władze. Dzieci intensywnie przesłuchiwano. Milicja zabrała je do lekarza, potem do psychiatry w Mostarze, gdzie na badania czekały w… kostnicy. Część mieszkańców zresztą też nie wierzyła w ich opowieści, stały się nawet, jak słyszymy w filmie, przedmiotem kpin ze strony bliskich krewnych. Dzisiaj dorośli już świadkowie objawień zadają sobie pytanie, dlaczego właśnie ich wybrała sobie Maryja…

Znakiem jest spowiedź

Ojciec Jozo Zovko, proboszcz parafii w Medjugorju w 1981 r., w czasie pierwszych objawień był w Zagrzebiu, gdzie prowadził rekolekcje dla zakonnic. Do parafii wrócił w południe 27 czerwca i przeżył szok. „Moją pierwszą reakcją był smutek. Uważałem, że to jakaś zagrywka komunistów, by oszukać ludzi, zastawić pułapkę. Widziałem, że dzieci nie kłamią, ale mówiły w sposób tak prosty, że nie można było tego zrozumieć. Byłem zblokowany przekonaniem, że manipulują mną i naśmiewają się z mojej wiary jej wrogowie”. Szybko jednak został obrońcą i opiekunem dzieci. Nie na długo, bo milicja zaczęła go szykanować. W końcu aresztowano go i spędził w więzieniu półtora roku. Zwolniono go pod warunkiem, że nigdy nie wróci do Medjugorja. Dzisiaj uważa, że rozpoznawalnym znakiem tego miejsca jest spowiedź. Obecny proboszcz o. Marinko Sakota podkreśla, że „widzący” nie są jakimiś szczególnymi ludźmi, nie różnią się od innych. „Dla mnie to wszystko jest znakiem, że Matka Boska tu działa” – mówi w filmie franciszkanin. Jeden z poruszanych wątków opowiada o liście dziesięciu tajemnic przekazanej dzieciom przez Maryję. Dotyczą one przyszłych wydarzeń, które mają mieć miejsce w konkretnym dniu i miejscu, ale ich kontekst nie jest znany. Film zdradza tylko pewne szczegóły.

Dokument podejmuje również problem autentyczności zjawisk w Medjugorju, które badała najpierw komisja lokalna, potem zajęła się nimi konferencja episkopatu ówczesnej Jugosławii. Uznała ona, że nie można określić ich nadprzyrodzonego pochodzenia, ale trzeba je dalej badać, a wiernych otoczyć opieką. W 2010 r. Benedykt XVI powołał ekspertów z wielu dziedzin, którzy pod przewodnictwem kardynała Camilla Ruiniego mieli wypowiedzieć się na temat autentyczności objawień. Według doniesień prasowych komisja ds. Medjugorja opowiedziała się za autentycznością pierwszych siedmiu objawień, wyraziła natomiast wątpliwości co do objawień późniejszych. W 2017 r. papież Franciszek wysłał do Medjugorja abp. Henryka Hosera w charakterze wizytatora apostolskiego, który zwrócił uwagę na przynoszone przez to miejsce owoce. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.