Odszedł poeta

GN 47/2022 |

publikacja 24.11.2022 00:00

Gdy odchodzi poeta, zostają jego wiersze. W przypadku Jerzego Kronholda pozostaną także przedsięwzięcia, które współtworzył, i pamięć o niezwykłej osobowości.

Jerzy Kronhold (1946–2022) był wybitnym poetą. henryk przondznino /foto gość Jerzy Kronhold (1946–2022) był wybitnym poetą.

Pochodził z Cieszyna, gdzie urodził się w 1946 r. Studiował polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim i reżyserię dramatu w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie. Po 1989 r. był m.in. radnym miasta Cieszyna, dwukrotnie konsulem generalnym RP w Ostrawie i dyrektorem Instytutu Polskiego w Bratysławie. Współtworzył festiwal teatralny „Na granicy”, później „Bez granic” – ważne miejsca spotkania w Cieszynie i Czeskim Cieszynie teatrów z całego regionu.

Poznałem go wiosną 1989 r. jako właściciela znanego w całej okolicy antykwariatu. W sierpniu 1989 r., w rocznicę agresji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację, był w Cieszynie jednym z organizatorów demonstracji „Nigdy więcej bratniej pomocy”, która odbiła się echem po drugiej stronie Olzy. Później organizował protesty przeciwko planom budowy koksowni w Stonawie na Zaolziu i działał w Solidarności Polsko-Czesko-Słowackiej.

W młodości współtworzył krakowską grupę poetycką Nowa Fala, ale długo pozostawał w cieniu bardziej znanych kolegów: Stanisława Barańczaka, Adama Zagajewskiego czy Ryszarda Krynickiego. Najważniejsze utwory napisał jako człowiek dojrzały. Tomik „Wiek brązu” (2000) zachwycił krytyków i czytelników. Poeta odwołał się w nim do lokalnych pejzaży i doświadczeń Śląska Cieszyńskiego. Za zbiór wierszy „Skok w dal” otrzymał w 2017 r. Nagrodę Literacką m.st. Warszawy, jedną z najstarszych i najbardziej prestiżowych nagród literackich w Polsce. Zaś ostatni tomik „Długie spacery nad Olzą” był w 2021 r. nominowany do Nagrody Literackiej Nike.

Od wielu lat Jerzy Kronhold zmagał się z ciężką chorobą nowotworową. Ostatnie tygodnie życia spędzał w Hospicjum im. Jana Pawła II w Żorach. Odwiedziłem go tam z jego przyjacielem. Był pogodny. Miał przy łóżku Pismo Święte, medytacje religijne oraz tomiki swoich wierszy. Poprosiliśmy go, aby przeczytał kilka z nich. Rozpoczął, a my kontynuowaliśmy rozmowę. Uciszył nas słowami: „Cicho, poeta czyta”. Zmarł 13 listopada, ale jego głos będzie brzmiał nadal w tych wierszach.

Andrzej Grajewski

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.