Znów ścięto Śmierć w Jedlińsku

ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 21.02.2023 21:42

Ten ludowy obrzęd grany jest od XVII wieku.

Zanim kat ściął Śmierć, wygłosił mowę nawołującą rodziców do rzetelnego i bogobojnego wychowania młodych. ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość Zanim kat ściął Śmierć, wygłosił mowę nawołującą rodziców do rzetelnego i bogobojnego wychowania młodych.

Wówczas zapoczątkowali go ariańscy żacy. Zwyczaj ten w XIX wieku przelał na papier ks. Jan Kloczkowski, miejscowy proboszcz, czyniąc z niego wartościowy rymowany moralitet. Od tamtego czasu grany jest niemal nieprzerwanie w ostatni dzień karnawału, w przededniu Środy Popielcowej. Opowiada on jak to przed radę miejską zostaje przyprowadzona Śmierć. Ta upiła się w Tocznem i zgubiła kosę. Śpiącą znalazł kościelny Kanty. Aresztowano ją i stawiono przed sądem i miejską radą.

Za jej zbrodnie wyrok mógł być tylko jeden: ścięcie. Przy tej okazji główni aktorzy, a przede wszystkim kat, wygłaszają pouczające mowy, zachęcające do bogobojnego i uczciwego życia, połączonego z odpowiednim wychowaniem dzieci i młodzieży. Po wykonaniu wyroku, nieżywa Śmierć zostaje zawieziona na plebanię, gdzie proboszcz, po stwierdzeniu, że Śmierć nie żyje, podpisuje akt zgonu i pozwala na pochówek na miejscowym cmentarzu. Potem w Jedlińsku rozpoczyna się zapustna zabawa, która potrwa do północy, a jej uczestnicy deklarują, że nazajutrz, w Środę Popielcową, stawią się w kościele i rozpoczną Wielki Post.

Sięgając do żakowskiej tradycji, w widowisku wszystkie role grają mężczyźni i chłopcy. W tym roku było to około 50 aktorów-amatorów.

Przed inscenizacją nagrody i wyróżnienia osobom zasłużonym dla Jedlińska wręczał wójt Kamil Dziewierz.