publikacja 16.03.2023 00:00
Gdyby żyła, niedawno świętowałaby 60. urodziny. Z okazji tej rocznicy na półki sklepowe i do serwisów streamingowych trafił album „I Can Only Be Me”.
Małgorzata Borkowska OSB
Nad Księgą Starców. Komentarz do apoftegmatów
Wydawnictwo Benedyktynów
Tyniec 2022
ss. 668
Niesamowitą robotę wykonał brytyjski kompozytor i aranżer Christopher Willis. To jego pomysł, by głos Evy Cassidy otoczyć harmonią dźwięków orkiestry symfonicznej. Stworzyć ogród wokół domu – taką metaforą posłużył się Willis, opowiadając o swoim zadaniu. Domem miał być piękny, kryształowy śpiew Evy. Należało przeszukać archiwum z piosenkami amerykańskiej wokalistki, dokonać niełatwego wyboru nagrań, a potem wydobyć z nich głos w możliwie jak najczystszej postaci. Wreszcie pokierować orkiestrą tak, by dźwiękowy ogród nie przysłonił domu, ale podkreślił jego urodę. Pozbawienie ścieżki z zarejestrowanym głosem Cassidy wszystkiego tego, co jej głosem nie jest, to w dużej mierze zasługa algorytmów. Inżynier dźwięku wykorzystał tu patent sztucznej inteligencji.
Dla większości utworów źródłem stał się koncert z klubu jazzowego w Waszyngtonie ze stycznia 1996 r. Jeden z ostatnich, jakie zagrała Eva. Odeszła kilka miesięcy później, po przegranej walce z rakiem, jako mało znana, nieco nieśmiała artystka. Dopiero potem świat zachwycił się jej zjawiskowym głosem, kameralnymi interpretacjami znanych utworów. Dziś znów widzimy Evę na scenie – śpiewa w towarzystwie London Symphony Orchestra. Jest obecna, mimo że od tak dawna jej nie ma.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.