„Imperium światła”. Film o sile iluzji, jaką tworzy kino

GN 17/2023 |

publikacja 27.04.2023 00:00

W „Imperium światła” nie brakuje momentów wzruszających, które rozpraszają mroczny obraz przedstawianego świata.

Olivia Colman w roli Hilary – głównej bohaterki filmu Sama Mendesa. Olivia Colman w roli Hilary – głównej bohaterki filmu Sama Mendesa.
materiały prasowe

Sam Mendes, twórca arcydzieła, jakim był dramat wojenny „1917”, tym razem powraca do początku lat 80. XX wieku, osadzając akcję filmu w małym mieście na południowo-wschodnim wybrzeżu Anglii. W działającym tam, ale pamiętającym lepsze czasy kinie „Empire” ma odbyć się lokalna premiera „Rydwanów ognia” Hugh Hudsona z udziałem władz miasta i twórców filmu. Pierwszoplanową bohaterką Mendesa jest Hilary, w tej roli znakomita jak zwykle Olivia Colman, szefowa personelu kina, którą łączy osobliwy związek z żonatym kierownikiem „Empire”. Natomiast filmowe kino staje się jak gdyby mikrokosmosem, w którym rozgrywają się wydarzenia.

Życie Hilary, która nigdy nie ogląda filmów wyświetlanych w jej kinie, sprowadza się do codziennych, rutynowych zajęć, ale szybko zdajemy sobie sprawę, że zmaga się z poważnymi problemami, które wymagają pomocy psychiatry. Nie ma przyjaciół, nie prowadzi życia towarzyskiego. Ta uregulowana egzystencja trwa do czasu, kiedy do kinowej ekipy dołączy nowy pracownik. Jest nim Stephen, młody czarnoskóry mężczyzna, który sprawdza bilety i sprzedaje słodycze. Wkrótce Hilary i Stephena zaczyna łączyć coś więcej niż tylko przyjaźń.

Wydaje się, że film porusza zbyt wiele tematów, z których żaden właściwie nie doczekał się pełnego rozwinięcia. Mamy tu problemy alienacji w kontekście choroby psychicznej i rasizmu, dyskryminacji kobiet, a także próbę nakreślenia sytuacji politycznej i społecznej w latach 80. XX w. Jednak obwinianie rządów Margaret Thatcher za rasistowskie ekscesy skinheadów, jak to słyszymy w jednym z dialogów, wydaje się nadużyciem. Film Mendesa to także film o sile iluzji, jaką tworzy sztuka filmowa.

W „Imperium światła” nie brakuje też wzruszających momentów, które rozpraszają mroczny miejscami obraz przedstawianego świata. Wystarczy wspomnieć o empatii i współczuciu, jaką okazują Hilary pracownicy kina, z wyjątkiem oczywiście kierownika, a także więzy koleżeństwa łączącego ekipę.

Z pewnością na uwagę zasługują również znakomite zdjęcia Rogera Deakinsa.

Edward Kabiesz

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.