publikacja 22.06.2023 00:00
Koncert „Odyseja Miłości” będzie moim wyznaniem miłości dla ukochanej żony Alinki, z którą jestem na zawsze, także i teraz – mówi Józef Skrzek.
henryk przondziono /foto gość
Józef Skrzek ze zdjęciem żony Aliny.
Muzykę, którą kompozytor, multiinstrumentalista i solista zaprezentuje w sali koncertowej Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach 30 czerwca o godz. 19.30, komponował od chwili, kiedy ponad rok temu zabrakło jego żony tu, na ziemi. Artysta stale ma poczucie, że przebywa z nią w łączności duchowej, dlatego dziękuje Bogu za jej obecność i płynące z tego inspiracje. Wyrazem wdzięczności będzie utwór, na który złożą się kompozycje stanowiące fuzję muzyki klasycznej, sakralnej, beskidzkiego folku i rocka. Do ich wykonania zaprosił muzyków dobrze znających Alinę. Muzyczny poemat miłosny wykonają m.in. solistki: Karina Skrzeszewska-Trapezanidou i Aleksandra Poniszowska, prof. Henryk Jan Botor, grający na organach piszczałkowych, Steve Kindler – na skrzypcach dziewięciostrunowych, Mirosław Muzykant – na instrumentach perkusyjnych, Joachim Mencel – na lirze korbowej i fortepianie. Towarzyszyć im będą Oktoich – prawosławny chór męski oraz Symfonia Beskidzka Zbigniewa Wałacha.
Ważną rolę muzyk powierzył córce Eli, która zaśpiewa jego utwory skomponowane do słów Aliny, w tym ważny dla nich obojga: „Tam, gdzie byłaś, pachniała ziemia”. Hitem wieczoru będzie niewątpliwie wykonanie kultowego utworu „Z miłości jestem”. – Przypominając go, chcę zwrócić uwagę, by szanować miłość i iść z nią przez wszystkie labirynty życia – mówi Józef Skrzek, formułując swoje, nie tylko muzyczne, przesłanie.
Barbara Gruszka-Zych
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.