Gdańsk czeka na swoje skarby. Bezcenne szaty liturgiczne wrócą do bazyliki Mariackiej

Piotr Piotrowski

GN 27/2023 |

publikacja 06.07.2023 00:00

Bezcenne późnośredniowieczne paramenty bazyliki Mariackiej powrócą nad Motławę. Powołano już w tym celu komisję ekspertów archidiecezji gdańskiej i niemieckiej Unii Kościołów Ewangelickich. Jeśli spełnią się optymistyczne prognozy, już w 2025 r. może powstać unikatowa na skalę światową ekspozycja sztuki sakralnej.

Nominacja członków zespołu ekspertów w Oliwie. Piotr Piotrowski /Foto Gość Nominacja członków zespołu ekspertów w Oliwie.

O bazylice Mariackiej w Gdańsku mówi się „korona Gdańska”. Termin ten nie został ukuty wyłącznie z racji wielkości kościoła, który jest jedną z największych na świecie średniowiecznych budowli ceglanych, a dominująca sylweta, będąca architektonicznym przedstawieniem biblijnej Nowej Jerozolimy, od wieków była symbolem miasta nad Motławą. Nazwy tej należy używać również z uwagi na bezcenne wyposażenie – średniowieczne ołtarze, rzeźby, dzieła malarskie, epitafia, organy czy astronomiczny zegar – dziś odrestaurowane lub odtworzone, eksponowane w swym naturalnym otoczeniu świątyni.

Bezcenne adamaszki

Do tej wielkiej kolekcji dzieł, od wczesnośredniowiecznych po późnobarokowe, można dodać zbiór paramentów liturgicznych, głównie późnośredniowiecznych szat liturgicznych. – Obecnie rozproszony zbiór należy do grupy najważniejszych w Europie zespołów paramentów. Rozmaitość tkanin, z jakich je wykonano, autentyczny, nienaruszony przekształceniami stan zachowania oraz bogactwo haftów przyczyniły się do tego, że często określany jest mianem skarbu. Warto przypomnieć, że dzisiejsza bazylia Mariacka w Gdańsku w okresie późnego średniowiecza była najobficiej w nie wyposażonym kościołem. Wyobrażenie co do pełnego zasobu tego skarbca daje liczba 47 ołtarzy. Do każdego z nich bractwa czy miejscy patrycjusze fundowali paramenty – mówi dr Natalia Krupa, członkini komisji ekspertów skarbu mariackiego, z Pracowni Konserwacji Tkanin przy katedrze na Wawelu. Gdański zbiór to przedmioty wykonane od połowy XIV do początku XVI w., w różnych technikach tkackich, od adamaszków po bogate altembasy. Nad Motławę trafiły wówczas najcenniejsze tkaniny, brokaty i jedwabie z Bliskiego Wschodu, z Wenecji i Lukki, a także hafty z Niemiec i Anglii.

Reformacja spowodowała, że w XVI w. paramenty mariackie straciły swoje użytkowe znaczenie. Znaczna część mieszkańców Gdańska szybko przyjęła protestantyzm. Aby uchronić paramenty przed kradzieżami i zniszczeniem, zostały one ukryte przez katolicką społeczność – w większości zamurowanie w niszach kościoła, często tuż przy ołtarzach, dla których stanowiły wyposażenie. Kościół Mariacki od 1572 r. aż do końca II wojny światowej był świątynią luterańską. Ukryte skarby były stopniowo odnajdywane w latach 1791–1937. Gdy w latach 30. XX wieku Walter Mannowsky, dyrektor gdańskiego Muzeum Miejskiego, skatalogował je po raz pierwszy, kolekcję 541 obiektów opisał w pięciotomowym wydawnictwie. W tym czasie paramenty były dostępne dla publiczności w kościele, w skarbcu św. Marii, w południowo-zachodniej kaplicy św. Barbary. Od 1937 r. najważniejsze eksponaty pokazywane były też w Muzeum Miejskim w Gdańsku. Pod koniec II wojny światowej zbiór został uratowany przed zniszczeniem przez członków ewangelickiej parafii kościoła Mariackiego, którzy doprowadzili do wywiezienia i ukrycia paramentów na terenie Niemiec. 180 sztuk, które dotarło do Turyngii, zostało skonfiskowane przez ówczesne władze NRD i w latach 60. XX wieku przekazane do Polski, do Muzeum Narodowego w Gdańsku. Natomiast 109 obiektów zgromadzono w kościele Mariackim w Lubece – dziś są przechowywane i eksponowane w Muzeum św. Anny w Lubece oraz w Muzeum Narodowym w Norymberdze.

Droga do domu

W Hanowerze 8 grudnia 2022 r., w obecności najwyższych przełożonych Unii Kościołów Ewangelickich w Niemczech i abp Tadeusza Wojdy, metropolity gdańskiego, podpisano list intencyjny. Wyraża on zamiar przeniesienia w najbliższych latach własności tzw. skarbu gdańskich paramentów na pierwotnego właściciela, gdańską świątynię. – Miasto i archidiecezja gdańska bardzo się cieszą, że po ołtarzu Trójcy Świętej, który w 2020 r., po 78 latach pobytu w Berlinie, powrócił do kościoła Mariackiego w Gdańsku, wkrótce do domu powróci także skarb paramentów – powiedział abp Tadeusz Wojda w Hanowerze. Sygnatariusze dokumentu wstępnie określili termin powrotu na 3 lata.

Deklaracje i dobra wola obu stron przekształcają się obecnie w praktyczne działania. Gorącym orędownikiem wspólnej inicjatywy Kościołów były też władze Gdańska oraz Cornelia Piper, konsul generalna RFN w Gdańsku. Na początku czerwca br. powołano w Gdańsku polsko-niemiecką komisję ekspertów, którzy przygotują powrót zabytków. Dokumenty nominacyjne podpisali metropolita gdański i bp Petra Bosse-Huber z Unii Kościołów Ewangelickich w Niemczech. Uroczystość odbyła się w symbolicznym miejscu – w sali pocysterskiego refektarza i przy historycznym stole, gdzie podpisano pokój oliwski, kończący wojnę polsko-szwedzką w 1660 r. – Dokonaliśmy czegoś wielkiego. Gdańskie paramenty, które pod koniec II wojny światowej zostały uratowane przed utratą i zniszczeniem, mają powrócić z Lubeki i Norymbergi do kościoła Mariackiego w Gdańsku. Mają one zostać przekazane na własność parafii rzymskokatolickiej kościoła Mariackiego. Będą umieszczone, przechowywane i eksponowane w odpowiednim muzeum przy kościele Mariackim. Jednocześnie ma zostać na nowo opowiedziana wspólna ewangelicko-katolicka, polsko-niemiecka historia gdańskich paramentów od późnego średniowiecza do współczesności – mówiła bp Petra Bosse-Huber z UKE.

Wśród członków 12-osobowej rady są historycy sztuki prof. Gerhard Weilandt z Uniwersytetu w Greifswaldzie i prof. Tomasz Torbus z Uniwersytetu Gdańskiego, eksperci w dziedzinie opieki konserwatorskiej nad tkaninami historycznymi dr Natalia Krupa z Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie i dr Dagmar Täube, dyrektor Muzeum St. Annen w Lubece. W skład rady wchodzą również przedstawiciele obydwu kościołów, a prace koordynują: ks. prał. Ireneusz Bradtke (Gdańsk) i pastor dr Martin Evang (Hanower).

Niezwykła kolekcja

Prof. dr hab. Tomasz Torbus z Uniwersytetu Gdańskiego, historyk sztuki i członek powołanej komisji ekspertów, na zbiór paramentów patrzy przez pryzmat miasta. – U progu czasów nowożytnych Gdańsk był miastem kosmopolitycznym, co do tego współczesne badania naukowe są zgodne. Przejawiało się to przede wszystkim w gotowości ludzi do przyswajania elementów innych kultur. Gdańszczanie czynili to w stopniu niezwykłym. Liczne egzemplarze z zachowanego skarbu paramentów pochodzą z terenu Włoch, a nawet dalekiej Azji. Niektóre z tych katolickich szat liturgicznych mają arabskie napisy – to w późnośredniowiecznym Gdańsku nikogo nie drażniło. Dużą otwartość gdańskich patrycjuszy na zagraniczne wpływy można tłumaczyć tym, że ich miasto było ważnym elementem transferu kulturowego na dużą skalę – tłumaczy prof. Torbus.

W tym kontekście nietknięty przekształceniami zbiór gdańskich paramentów jest prawdziwym unikatowym skarbem, świadkiem i wiernym nośnikiem informacji o czasach minionych. – Zbiór, którego elementy są rozdzielone i prezentowane w różnych muzeach w różnych częściach Europy, traci na wartości integralności przekazu i jest wyobrażeniem jedynie częściowo oddającym wrażenie pełnego zasobu wyposażenia kościoła Mariackiego. Dziś stoimy przed wyjątkową szansą rekonstrukcji, być może w przyszłości integracji pierwotnego kształtu skarbca, odtworzenia jego wartości i wypełnienia luki na niezapisanych kartach historii – dodaje dr Natalia Krupa.

Nowy horyzont

Ksiądz prałat Ireneusz Bradtke, proboszcz bazyliki Mariackiej w Gdańsku, na wspólny projekt spogląda w kilku aspektach. – Z jednej strony to praca w wymiarze materialnym, która już się rozpoczęła. Przygotowujemy się do fizycznego powrotu paramentów do Gdańska. Musimy ocenić ich stan obecny, określić sposób transportowania, następnie przechowywania dzieł i ich konserwacji oraz zabezpieczenia. Kolejny sprawa to warunki cyklicznej ekspozycji w placówkach w Lubece i Norymberdze na zasadzie wypożyczeń. To kwestie, którymi zajmą się nasi eksperci – tłumaczy ks. I. Bradtke.

Kolejną sprawą jest sposób eksponowania dzieł, tym razem w formie scalonej ekspozycji. – Wtedy w Gdańsku mielibyśmy największą na świecie kolekcję późnośredniowiecznych paramentów, które należałoby w odpowiedni sposób wyeksponować, ale również umożliwić pracę naukową nad zabytkami. Cieszę się, że wszystkie strony, wszyscy zaangażowani tego chcą i są zgodni, że tak powinno się stać. Jest ku temu dobry czas i dobra wola. Od kilku lat rodzi się koncepcja powołania do życia skarbca kościoła Mariackiego w nowej formie. Jest to propozycja ze wszech miar trafna, ponieważ dzieła artystyczne zgromadzone w bazylice, otoczone właściwą opieką, obudowane naukową wiedzą, sympozjami, konferencjami, zyskają swój jeszcze większy blask – dodaje proboszcz Korony Gdańska.

Ważny jest również wymiar społeczny i ekumeniczny gdańskiej inicjatywy. – Mamy okazję opowiedzieć w pełni historię kościoła Mariackiego, miejsca, którego gospodarzami byli katolicy i luteranie. Paramenty stworzone na potrzeby katolickiej wspólnoty uratowali przed zagładą wojenną luteranie. To droga, by przedstawić wspólną narrację złożonych losów miejsca i miasta – mówi kapłan.•

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.