„Kieszonkowiec” Bressona – wariacja na temat „Zbrodni i kary”

GN 28/2023 |

publikacja 13.07.2023 00:00

Tytułowy bohater nie popełnia aż tak potwornej zbrodni jak Raskolnikow, ale podobnie jak on czuje się całkowicie wyobcowany ze społeczeństwa.

Marika Green jako Jeanne i Martin LaSalle w roli tytułowej. Marika Green jako Jeanne i Martin LaSalle w roli tytułowej.
materiały prasowe

Już w prologu reżyser zastrzega, że „Kieszonkowiec” nie jest kryminałem. „Usiłowaliśmy przedstawić, używając obrazu i dźwięku, tragedię młodego mężczyzny, którego słabość charakteru pchnęła do kradzieży. Ta przygoda połączyła jednak dwie istoty, które w przeciwnym razie nigdy by się nie spotkały” – możemy przeczytać, zanim na ekranie pojawią się napisy czołówki. Rzeczywiście, najbardziej znany, obok „Dziennika wiejskiego proboszcza”, film Bressona nie jest thrillerem, ale nie brakuje w nim napięcia, tyle że wynika ono z relacji, jaka połączyła owe wspomniane na wstępie dwie istoty, a właściwie dwie dusze.

Bohater filmu, Michel, jak słyszymy w filmie, jest pisarzem. Podobnie jak w „Dzienniku wiejskiego proboszcza” na ekranie pojawiają się fragmenty jego zapisków, wydarzenia śledzimy także z jego punktu widzenia. Z rozmowy, jaką prowadzi z komisarzem policji, dowiadujemy się, że uważa się za kogoś lepszego od innych ludzi. „Czy nie należy przyznać, że obdarzeni inteligencją, talentem, a nawet geniuszem ludzie powinni mieć w pewnych przypadkach przywilej łamania prawa?”– pyta komisarza. Odrzuca możliwość podjęcia uczciwej pracy, bo byłaby ona dla niego upokorzeniem, i wybiera „karierę” kieszonkowca. W tym „zawodzie” osiąga doskonałość. Jak się wydaje, jest to jego obsesja.

Film Bressona, jak szybko się orientujemy, jest luźną adaptacją, a właściwie wariacją na temat „Zbrodni i kary” Dostojewskiego, do którego twórczości reżyser później jeszcze powracał dwukrotnie. Michel nie popełnia aż tak potwornej zbrodni jak Raskolnikow, ale podobnie jak on jest człowiekiem, który czuje się całkowicie wyalienowany ze społeczeństwa. Szansa na zmianę i odkupienie również wiąże się z kobietą, która w filmie pozostaje postacią cokolwiek enigmatyczną.

W „Kieszonkowcu”, podobnie jak w innych filmach, zagrali aktorzy niezawodowi, a ograniczony do minimum scenariusz pokazuje tylko skutki wydarzeń, a nie ich przyczyny.

Edward Kabiesz

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.