publikacja 13.07.2023 00:00
W książce o Solidarności w Uniwersytecie Śląskim opisano nie tylko powstanie i rozwój ruchu, ale też etos, który nakazywał troskę o każdego członka uczelnianej społeczności.
Jolanta Gwioździk, Grażyna Pasterna, Ewa Żurawska
„A ŹRÓDŁO WCIĄŻ BIJE…”
Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego
Katowice 2022
ss. 488
Czterdziestolecie działalności NSZZ „Solidarność” Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach zainspirowało osoby od wielu lat związane ze związkiem do utrwalenia jego dziejów, opisania ludzi i wydarzeń, sukcesów i niepowodzeń. Z tej refleksji, ze zbiorowego wysiłku, zrodziła się książka o powstaniu i dziejach Solidarności – źródłowa, rzetelna i dobrze skomponowana.
Solidarność, z której Jan Paweł II „uczynił symbol pozytywnych przemian, które miały odmienić nie tylko »oblicze ziemi«, lecz także całego świata”, w Uniwersytecie Śląskim wyzwoliła w ludziach to, co najlepsze – całe pokłady dobrej energii – pokazując, że „czerwony uniwersytet” był w gruncie rzeczy bardzo biało-czerwony. W książce o zmetaforyzowanym tytule „»A źródło wciąż bije…«. NSZZ »Solidarność« w Uniwersytecie Śląskim w latach 1980–2020” opisano nie tylko powstanie i rozwój ruchu, ale też etos, który nakazywał troskę o każdego członka uczelnianej społeczności. Przypomniano walkę o dostęp do wolnego słowa, działalność Wszechnicy Górnośląskiej i współpracę z duszpasterstwem akademickim, potem stan wojenny, w Uniwersytecie Śląskim wyjątkowo represyjny. Tylko tu aresztowano rektora, prof. Augusta Chełkowskiego, i prorektor prof. Irenę Bajerową, ale też tutaj byliśmy solidarni z internowanymi, z ich rodzinami, z górnikami z „Wujka”. Narracji cały czas towarzyszą solidna dokumentacja źródłowa i wspomnienia. Zachowały one nastrój tamtych czasów, utrwaliły obrazy, słowa i gesty. Dodajmy i to, że są czytelniczo bardzo atrakcyjne.
Czas po Okrągłym Stole okazał się równie trudny i pełen wyzwań. Zmieniają się pokolenia i zadania, więc odnajdywanie miejsca Solidarności w nowych warunkach to proces ciągły, trwający do chwili obecnej. Wciąż poszukiwać trzeba nowej formuły ruchu, który jest czymś więcej niż związkiem – jest wspólną wędrówką do źródeł, a do nich zawsze trzeba iść pod prąd.
Krystyna Heska-Kwaśniewicz
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.