Tajemnica Oppenheimera. Fizyka i moralność na ekranie

Edward Kabiesz

GN 31/2023 |

publikacja 03.08.2023 00:00

Film Nolana nie jest laurką. Oddaje całą złożoność postaci genialnego naukowca.

Dopiero w finale filmu dowiemy się, o czym rozmawiał Albert Einstein (Tom Conti) z Oppenheimerem (Cillian Murphy). Materiały prasowe Dopiero w finale filmu dowiemy się, o czym rozmawiał Albert Einstein (Tom Conti) z Oppenheimerem (Cillian Murphy).

W jednej z pierwszych scen „Oppenheimera” jesteśmy świadkami, a właściwie obserwatorami krótkiego spotkania tytułowego bohatera z Albertem Einsteinem. Nie wiemy jednak, o czym rozmawiają i dlaczego twórca teorii względności był tak bardzo poruszony. Ta zagadka nurtuje nas przez cały czas trwania filmu, nie daje również spokoju kontradmirałowi Lewisowi Straussowi, naocznemu świadkowi rozmowy. Strauss poczuł się dotknięty zachowaniem Einsteina, który po rozmowie z Oppenheimerem nie odpowiedział na jego powitanie. Jak się z czasem okaże, zagadkowa rozmowa rzuci cień na relacje pomiędzy Oppenheimerem a admirałem, który w przyszłości zostanie szefem amerykańskiej Komisji Energii Atomowej. Komisja po zakończeniu Projektu Manhattan przejęła kontrolę nad produkcją broni nuklearnej i pokojowym wykorzystaniem energii atomu.

Niezwykłe wyzwanie

Tajemnica rozmowy zostanie wyjaśniona w końcówce tego znakomitego filmu, który oglądamy od początku do końca z zapartym tchem. A przecież jego reżyser, Chris Nolan, autor znakomitej „Dunkierki” i kilku Batmanów, miał trudne zadanie: nakręcić biografię naukowca, a nie na przykład jakiegoś wodza czy polityka, i przez trzy godziny, bo tyle trwa film, utrzymać zainteresowanie widza na równym poziomie. Niewielu twórców w historii kina poradziło sobie z podobnym wyzwaniem.

Podstawą scenariusza była wydana również w Polsce nagrodzona Pulitzerem książka „Oppenheimer. Triumf i tragedia ojca bomby atomowej” Kai Bird i Martina J. Sherwina. To niezwykle rzetelna praca, wystarczy powiedzieć, że autorzy przez 25 lat zbierali do niej materiały dokumentacyjne. Znalazły się w niej również pytania i odpowiedzi zaczerpnięte ze stenogramów przesłuchań przed Komisją Energii Atomowej, która decydowała o przedłużeniu lub odebraniu naukowcom zaangażowanym w projekty związane z rozwojem energii atomowej certyfikatów bezpieczeństwa, a także odtajnione cytaty z akt FBI. Scenariusz filmu wychodzi jednak poza tradycyjną strukturę biografii. Nie ma tu chronologii. Poszczególne fragmenty życia bohatera związane z jego najważniejszymi dokonaniami poznajemy w cyklu retrospekcji związanych ze scenami przesłuchania naukowca przez tę właśnie komisję. Jednak brak chronologii nie przeszkadza w odbiorze filmu. Wprost przeciwnie. Dzięki temu narracyjnemu zabiegowi koncentrujemy się na najważniejszych wątkach biografii bohatera.

78 lat temu, 6 sierpnia na Hiroszimę oraz 9 sierpnia na Nagasaki, amerykańskie bombowce zrzuciły bomby atomowe. W Hiroszimie zginęło około 80 tysięcy, a w Nagasaki ponad 70 tysięcy mieszkańców. Dziesiątki tysięcy zmarło później wskutek odniesionych obrażeń i choroby popromiennej. Według szacunkowych danych było to ponad 400 tysięcy osób. Łącznie w wyniku obu eksplozji poniosło śmierć lub zostało dotkniętych skutkami promieniowania ponad 400 tysięcy osób. W kontekście tych wydarzeń scena, w której uczestnicy projektu dowiadują się o zrzuceniu bomby na Hiroszimę, należy do najbardziej wstrząsających w filmie.

Przedsionki sławy

Film nie przedstawia całej biografii naukowca. Reżysera interesuje okres życia związany z początkami jego kariery naukowej, Projektem Manhattan i oskarżeniami, które doprowadziły do przesłuchań przed Komisję Energii Atomowej. Właśnie wokół przesłuchań Oppenheimera, a później zeznań w sprawie jego adwersarza Lewisa Straussa, którego prezydent Eisenhower chciał mianować sekretarzem handlu, osnuta została narracja filmu. W serii retrospekcji na przestrzeni kilku dekad poznajemy ważne wydarzenia z życia osobistego i zawodowego bohatera, poczynając od roku 1926, kiedy po ukończeniu studiów pracuje w Cambridge, w cieszącym się znakomitą renomą ośrodku badawczym w Cavendish. Jednak praca nie przynosi mu satysfakcji, bo interesuje go bardziej teoria niż praktyka, a że ma skłonność do depresji i nie lubi swojego przełożonego, dochodzi nieomal do tragedii. Jednak w tym czasie poznaje tam wielu znakomitych fizyków, z którymi kontakty przydadzą mu się później w najważniejszym przedsięwzięciu życia. Następnie śledzimy w krótkich migawkach kolejne etapy jego naukowej kariery, w tym czas spędzony w Getyndze, gdzie poznał Wernera Heisenberga, późniejszego laureata Nagrody Nobla i niejako konkurenta, bo w czasie II wojny światowej niemiecki fizyk kierował zespołem pracującym nad bombą atomową w hitlerowskich Niemczech. Po powrocie do Stanów Zjednoczonych pracuje na kilku uczelniach, gdzie usiłuje zainteresować studentów i władze placówek podjęciem bardziej zaawansowanych badań nad fizyką kwantową. Poznajemy również życie osobiste Oppenheimera, w tym historię jego romansu z Jean Tatlock, a później małżeństwa z Katherine Puening. Polityczne konotacje obu kobiet znacząco zaważyły na jego powojennej karierze. Chociaż w filmie ważną rolę odgrywają kwestie naukowe, a bohater często zapisuje na tablicach skomplikowane formuły, reżyser nie rozwodzi się nad tym i przedstawia w sposób przystępny dla laika. W tym celu używa kolorowych sekwencji, obrazujących, jak wyobraża to sobie Oppenheimer. Uwagę widza koncentruje przede wszystkim na sprawie możliwości wykorzystania odkryć związanych z fizyką kwantową.

Projekt, który zmienił świat

Podjęta przez Stany Zjednoczone decyzja o rozpoczęciu prac nad budową bomby atomowej i propozycja generała Leslie Grovesa, by Oppenheimer kierował pracami nad Projektem Manhattan, nie wszystkim się podoba. Fizyk przyjmuje propozycję i w końcu pod naciskiem generała otrzymuje certyfikat bezpieczeństwa. Jest Żydem i kieruje nim obawa, że Niemcy pod kierownictwem Heinserberga mogą wcześniej zbudować bombę i użyć jej. Jesteśmy teraz świadkami gorączkowych prac nad jej konstruowaniem. Oppenheimer zebrał zespół najwybitniejszych amerykańskich naukowców, wśród których znaleźli się laureaci Nobla. Zdjęcia kręcono w miejscu, gdzie pracowano nad projektem, czyli w Alamos w Nowym Meksyku. Wykorzystano m.in. dom, w którym mieszkali Oppenheimerowie, a także zachowane do dzisiaj obiekty służące naukowcom i ich rodzinom, co nadaje filmowi niesłychany autentyzm.

Do najważniejszych wątków należy problem moralnych aspektów związanych z konstrukcją straszliwego narzędzia zagłady i jej użycia. Ta kwestia staje się często przedmiotem dyskusji wśród uczestników projektu, którzy zajmują różne stanowiska w tej sprawie. Oppenheimer, który początkowo bez oporów przyjął kierownictwo Projektu Manhattan, czuje się odpowiedzialny za cierpienia i śmierć dziesiątek tysięcy niewinnych cywilnych ofiar zrzuconych na Japonię bomb. Są tacy, którzy uznają to za słabość. Film doskonale puentuje powojenne losy naukowca. Paradoksalnie człowiek, który stał się „ojcem bomby atomowej”, w czasach zimnej wojny został oskarżony o szpiegostwo na rzecz Związku Radzieckiego.

Film Nolana nie jest laurką dla Oppenheimera. Oddaje całą złożoność jego postaci, genialnego naukowca i organizatora, ale jednocześnie ulegającego depresji introwertyka, który nie do końca potrafi sobie poradzić w życiu prywatnym. Można mu też przypisać sporą dawkę naiwności w kwestiach światopoglądowych i uleganiu mirażom lewicowych idei. Cillian Murphy w roli tytułowej spisał się koncertowo. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.