Okiem filmowca

Wydawnictwo Wojciech Marzec/pd

publikacja 30.06.2011 07:25

Dialogi ulatują, odchodzą w zapomnienie zawiłości fabuły. Pozostają obrazy. Czy ktoś, kto obejrzał „Misery” jest w stanie zapomnieć porcelanowego pingwinka? Czy widzowie „Matrixa” nie przypomną sobie momentalnie sceny z wyginającą się łyżką? O tym właśnie jest ta książka. O obrazach.

Okiem filmowca Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Wojciech Marzec

Gustavo Mercado stworzył niebywały przewodnik po środkach narracji filmowej, w którym na przykładach setek kadrów odkrywa tajemnice wizualnego snucia opowieści. Również opisane tu filmy są nietypowe i różnią się od tych, które zwykle napotyka się w pozycjach tego typu. Nie ma tu dominacji "żelaznej klasyki" - zamiast rozłożonych na czynniki pierwsze ujęć z „Obywatela Kane'a” napotkasz tu kadry z „Bękartów wojny”, „Indiany Jonesa”, czy „Leona Zawodowca”. Nie ważne, czy rozpoczynasz dopiero przygodę z filmem, czy zużyłeś kilometry taśmy na realizację swych produkcji - ta pozycja poszerzy twoje wizualne horyzonty. Koniec z chłonięciem filmów jak laik. Po lekturze tej książki spojrzysz na nie w nowy, profesjonalny sposób. Spojrzysz OKIEM FILMOWCA.

Jak pisze Mercado, jego książka "ma na celu nauczyć cię zrozumienia i praktycznego stosowania sztuki filmowej kompozycji. Weźmiemy w niej pod uwagę związek techniki zdjęciowej z fabułą opowieści (…). W tym niecodziennym podejściu dogłębnie zanalizujemy jeden z kluczowych elementów języka filmu, jakim jest ujęcie.  Zrozumiemy, co jest konieczne, by wykreować obrazy, które będą fascynować wizualnie, a zarazem stanowić integralną część opowieści. Stanie się tak dzięki rozważeniu zasad kompozycji w praktyce, na przykładzie najczęściej stosowanych rodzajów filmowych ujęć. Zajmiemy się aspektami technicznymi koniecznymi do ich realizacji oraz zbadamy ich fabularną funkcję w konkretnych filmach.

Możesz zapytać, drogi czytelniku, dlaczego skupiać się na zasadach kompozycji w odniesieniu do konkretnych przykładów, zamiast spojrzeć na te wytyczne pod szerszym kątem, bo przecież można je zastosować w każdej kompozycji wizualnej? Odpowiedź jest prosta. Wraz z rozwojem języka filmu, pewne zasady kompozycyjne uległy standaryzacji co do sposobu ich stosowania. Również w sferze realizacji wytworzyły się konwencje – i tak pewnego rodzaju obiektywy i głębia ostrości, która jest z nimi związana, będą częściej występować  w jednych ujęciach, a w innych rzadziej.

Te techniczne i wizualne konwencje stały się nierozłączne z fabułą, po jakimś czasie utarło się stosowanie danego rodzaju ujęć w pewnego typu momentach akcji. Szczegółowa analiza tego, jak te wizualne, techniczne i fabularne normy stosują się do konkretnego rodzaju ujęć, odsłoni nam mechanizmy, które przyczyniły się do wypracowania konwencji.

Innym założeniem tej książki jest to, że zasady kompozycji filmowej nie są dogmatami. Wręcz przeciwnie – reguły te są elastyczne i można je naginać, co w rezultacie da ujęcia będące powiewem czegoś nowego; mogą one oddziaływać na widzów w zaskakujący, czasem nawet rewolucyjny, sposób. Z tego powodu w części analizującej dany typ ujęcia podaję przykład, w którym nie posłuchano się oficjalnych zasad, a mimo tego otrzymano efekt twórczy, niespodziewany i zaskakujący fabularnie. Sam zobaczysz, że powiedzenie „naucz się zasad, by wiedzieć jak je łamać” nie jest wyssanym z palca sloganem.

Prezentowane w tej książce zintegrowane podejście oraz jej skupienie na bazowych elementach języka filmu, uniemożliwiają dogłębną dyskusję na każdy temat odnoszący się do wizualnej kompozycji i o każdej kwestii technicznej związanej z realizacją zdjęć (…).

"Okiem filmowca" stanowi nowatorskie podejście do zrozumienia zasad filmowej kompozycji oraz tego, jak korzystając z nich wyjść poza utarte schematy. Z pewnością nie jest to łopatologiczny poradnik, gdyż nie powinieneś wiernopoddańczo podporządkować się konwencjom, lecz tak je wykorzystać, by pracowały na rzecz twojej opowieści.

Celem tej książki jest uświadomienie ci wpływu na atmosferę i fabułę poszczególnych ujęć, a będzie to możliwe, gdy zrozumiesz rolę, jaką może pełnić każde z nich w ramach szerszego fabularnego kontekstu twojej historii. Jest to konieczne, by praw - dziwie okiełznać moc drzemiącą w sztuce filmu i nawiązać autentyczną nić porozumienia z widzami. Mam nadzieję, że gdy następnym razem spojrzysz przez wizjer kamery na plan zdjęciowy, wiedza przyswojona ze stron tej książki sprawi, że zrealizujesz wspaniałe zdjęcia".

TAGI: