Na tropie „Kreta”

Edward Kabiesz

GN 29/2011 |

publikacja 21.07.2011 00:15

„Kret” to film, który pokazuje brutalną prawdę o ludziach, którzy byli jednym z najważniejszych filarów PRL-u. Właśnie pojawił się w kinach.

Na tropie „Kreta” Kino Świat Borys Szyc jako syn i Marian Dziędziel w roli ojca

Rafael Lewandowski podszedł do tematu lustracji bez obciążeń. Chociaż „Kret” to jego pełnometrażowy debiut fabularny, Lewandowski jest reżyserem doświadczonym. Urodził się w polsko-francuskiej rodzinie. Zafascynowany współczesną historią Polski po zakończeniu studiów w Paryżu postanowił żyć i pracować w Warszawie. Nakręcił już kilka krótkometrażowych fabuł i dokumentów, w tym „Pieśń i życie”.

Dokument ten powstał w 2005 r. Reżyser konfrontował w nim swoje doświadczenia z przeżyciami osób urodzonych w czasie, kiedy „Solidarność” dopiero się tworzyła. Dlaczego zainteresował go ten temat? – W przeciwieństwie do mnie, młodzi Polacy nie mają zbyt wielu wspomnień komunizmu oraz walki prowadzonej przeciw temu systemowi – mówił o inspiracjach, które nim kierowały. Brał również udział w projekcie Stevena Spielberga, którego fundacja „Survivors of the Shoah” archiwizuje wspomnienia osób, które przeżyły Holocaust. Sfilmował ponad 80 relacji deportowanych, uczestników ruchu oporu oraz dzieci ukrywanych podczas II wojny światowej. Filmy Lewandowskiego były pokazywane i nagradzane na wielu światowych festiwalach.

Z pewnością doświadczenia w pracy dokumentalisty pomogły mu stworzyć wiarygodny obraz wycinka naszej rzeczywistości, jaki obserwujemy w „Krecie”. Film wychodzi od współczesności, ale sięga w przeszłość. Podejmuje temat lustracji, a właściwe jej braku, i skutków, do jakich może prowadzić życie w kłamstwie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.