Mistyk ze sztalugami

ŁOWICKI GOŚĆ NIEDZIELNY

publikacja 04.09.2011 06:20

Był współautorem fresków w papieskiej rezydencji w Castel Gandolfo oraz kompozycji historycznych do pawilonu polskiego na Wystawie Światowej w Nowym Jorku.

Mistyk ze sztalugami Foto reprodukcji: Agnieszka Napiórkowska/GN W kościele w Kozłowie Biskupim znajduje się jeden z obrazów artysty przedstawiający patrona parafii św. Mikołaja

Znane powiedzenie: „Cudze chwalicie, swego nie znacie” jak ulał pasuje do malarza Antoniego Michalaka, pochodzą­cego z Kozłowa Szlacheckiego. Pomimo że należał do czołowych reprezentantów sztuki sakralnej w polskim malarstwie między wo­jennym i powojennym, wielu jego ziomków mało wie o jego twórczo­ści i życiu.

Artysta od urodzenia

Antoni Michalak urodził się 17 maja 1902 roku w rodzinie soł­tysa Wincentego i Marii z Jaku­bowskich, jako jedno z pięciorga dzieci. Już od wczesnego dzieciń­stwa zdradzał zamiłowanie do ry­sunków i kolorów. W czasie gdy jego ojciec orał ziemię, on chodził za pługiem i do płóciennego wo­reczka zbierał kolorowe kamyczki, szkiełka i skorupki. Później, gdy nieco podrósł, pasąc wraz ze swo­im psem gęsi i barany, układał z zebranych skarbów przeróżne kompozycje, a także próbował swoich sił w rzeźbiarstwie. Rodzi­ce, widząc jego zainteresowania artystyczne, posłali go do szkoły powszechnej w Kozłowie, a następ­nie do gimnazjum w Warszawie.

Na początku wojny, gdy wra­cał do domu, został ranny. Opieką otoczyły go rosyjskie księżne Dołgorukowa i Szczerbatowa, które - widząc jego talent - umieściły go w ochronce w Odessie, z dala od działań wojennych. Tam w la­tach 1915-1918 uczył się rysunku. Po powrocie do Polski kontynuował naukę w warszawskiej Szko­le Rysunkowej. W latach 1919–1925 studiował (z dwuletnią przerwą, podczas której brał udział w wojnie polsko-rosyjskiej) w Warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych pod kierun­kiem Miłosza Kotarbińskiego, Kon­rada Krzyżanowskiego i Tadeusza Pruszkowskiego. W dowód uzna­nia za pracę dyplomową „Bajka o szczęśliwym człowieku” otrzymał roczne stypendium w Paryżu.

Mistyk ze sztalugami   Foto reprodukcji: Agnieszka Napiórkowska/GN Tematem wielu prac artysty było Ukrzyżowanie Po powrocie osiadł w Kazimie­rzu Dolnym, w którym był współ­założycielem i członkiem Bractwa św. Łukasza. Z jego członkami wykonał siedem kompozycji histo­rycznych do pawilonu polskiego na Wystawie Światowej w Nowym Jorku. Wcześniej z J.H. Rosenem zaprojektował freski do papieskiej rezydencji w Castel Gandolfo. W 1933 r. przeniósł się do Lwowa, gdzie uczył w Państwowej Szkole Technicznej. W 1939 r. powrócił na stałe do Kazimierza

Po wojnie pracował przy konser­wacji zabytków Wrocławia, a także prowadził zajęcia z zakresu malar­stwa, rysunku i technologii malar­skiej dla studentów historii sztuki na Katolickim Uniwersytecie Lubel­skim. Brał także udział w licznych wystawach we Francji, Holandii, Niemczech, Wielkiej Brytanii i USA.

Dialog z Jezusem

W twórczości Antoniego Mi­chalaka wyodrębniają się dwa główne nurty, różniące się zarów­no charakterem, jak i zastosowaniem środków malarskich. Z jednej strony są duże, ekspresyjne płótna o tematyce sakralnej, utrzymane zazwyczaj w ciemnej kolorystyce, na których najczęściej przedsta­wione były sceny Ukrzyżowa­nia. Z drugiej mające całkowicie odmienny charakter nastrojowe i ciepłe portrety oraz pejzaże.

– To, że ojciec malował obrazy sakralne, wynikało z jego religijności, ale też chęci sprawdzenia się w dużych, monumentalnych dzie­łach – wyjaśnia Tadeusz Micha­lak, syn artysty. – Ojciec należał do osób, które swoje życie, twór­czość i pracę traktowały w sposób poważny i przemyślany. Brakowało mu czasu na sprawy błahe. Malując zarówno obrazy o tematyce religijnej, jak i portrety, starał się, by miały one swoją głębię, swój mi­stycyzm ukazujący wnętrze i prze­życia malowanych osób – dodaje T. Michalak.

Lechosław Lameński podkreśla zaś, że Michalakowi „udało się stwo­rzyć własny świat mistycznego dia­logu z Jezusem, Jego życiem i męką. Uproszczona, choć sugestywna sty­lizacja postaci, rozproszone światło rozświetlające wybrane fragmenty kompozycji, wyważona kolorystyka poparte mistrzostwem technicznym złożyły się na ponadczasowość kom­pozycji religijnych artysty, zwłasz­cza tych o wątkach pasyjnych”.

– Jestem zadowolona, że przy­padkiem trafiłam na dzieła tego ar­tysty – mówi Katarzyna Raczyńska. – Pierwszy raz zetknęłam się z nimi podczas Dni Sochaczewa w 2009 r. Wówczas w Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy nad Bzurą była wystawa jego prac. Od tamtej pory je­stem miłośniczką jego talentu – mówi K. Raczyńska.

Postać wybitnego malarza chcą przypomnieć także władze gminy Nowa Sucha, w której artysta się urodził. W porozumieniu z rodziną i miejscowym proboszczem przygo­towują pamiątkową tablicę, która w przyszłym roku ma zostać wmu­rowana w kościele.