Perły obiektywu

Monika Łącka

publikacja 26.10.2011 08:20

Obok tych zdjęć nie można przejść obojętnie. Wzruszają, zaskakują, zachwycają, zmuszają do refleksji, szokują i przerażają. Ukazują okrucieństwo współczesnego świata i jego piękno. Szczęście i łzy.

Perły obiektywu Grzegorz Kozakiewicz/GN Co roku na pokonkursowych wystawach WPF zachwycają zdjęcia nagrodzone w kategorii „Przyroda”

Do 54. konkursu Word Press Photo aż 5691 fotografów ze 125 krajów świata zgłosiło rekordową liczbę zdjęć. 19-osobowe jury przez dwa tygodnie prowadziło burzli­we dyskusje, by spośród 108 059 prac jednogłośnie wybrać Zdjęcie Roku 2010. Została nim fotogra­f a autorstwa Jodi Bieber (RPA), przedstawiająca 18-letnią dziew­czynę z Afganistanu.

Bibi Aisha uciekła od znęcającego się nad nią męża do rodzinnego domu. Pewnej nocy zjawili się tam talibowie. Zażą­dali wydania Bibi. Gdy przywódca grupy odczytał werdykt, szwagier dziewczyny przytrzymał ją, a mąż odciął jej nos i uszy. Okaleczoną i pozostawioną na pastwę losu Bibi uratowali pracownicy pomocy spo­łecznej i amerykańscy żołnierze. Najpierw trafiła do obozu uchodźców w Kabulu, a następnie zabrano ją do USA, gdzie przeszła operację rekonstrukcji twarzy. Obecnie mieszka w Nowym Jorku.

- Aby zdjęcie zostało zauważo­ne przez jury WPF, musi natych­miast przykuwać uwagę. Musi być najlepsze i niezwykłe, mówić „bez zbędnych słów”, tak by każdy zrozumiał jego przesłanie i przeżył zatrzymane w kadrze emocje.

Zdję­cie Jodi Bieber wykonane dla maga­zynu „Time” (znalazło się na jego okładce w wydaniu z 9 sierpnia 2010 r.) działa jak magnes. Ten por­tret niepokoi, fascynuje i przycią­ga pięknem - mimo że spogląda z niego okaleczona dziewczyna. Z jej twarzy bije jednak odwaga i siła charakteru - przekonuje Paul Ruseler z fundacji WPF.

- To zdję­cie zobaczył już cały świat, stało się ikoną. Nie obrazuje wydarzenia z ubiegłego roku, lecz jest krzykiem sprzeciwu wobec tego, jak trakto­wane są kobiety w niektórych kra­jach - dodaje. Zdjęcie Roku 2010 zdobyło też 1. nagrodę w kategorii „Portrety pojedynczych osób”.

Uwagę widzów przyciąga rów­nież pięknie ubrana kobieta ćwi­cząca grę na wiolonczeli. Siedzi w jednej z ubogich dzielnic Kon­ga. Jest tak zatopiona w muzyce, że nie zauważa panującej wokoło biedy i zgiełku codzienności. Oddziela ją od tego symboliczny zie­lony mur. Nikt nie ma wątpliwości, że nuty płyną z tego metaforycz­nego obrazu i każdy może je usły­szeć. Wystarczy tylko odrobina wyobraźni…

Zasłużone laury przypadły także autorom reportaży wyko­nanych po trzęsieniu ziemi, jakie w styczniu 2010 r. zniszczyło Haiti. Każda z fotograf i poraża - trud­no nie usłyszeć krzyku rannych ludzi i nie dostrzec ich przera­żenia. Bezbrzeżny smutek widać np. na twarzy dziewczynki stojącej na tle płonącego Żelaznego Bazaru i pogrążonego w chaosie oraz ciem­nościach Port-au-Prince. To historia zapisana w jednym zdjęciu. Nagle skądś nadbiega pomoc, ktoś inny czyści zrujnowany dom, wyrzu­cając do kostnicy ciała zmasakro­wanych ludzi. Tylko w ten sposób może uchronić siebie i innych od wybuchu epidemii.

W tej edycji World Press Photo nagrody rozdano łącznie w 9 kate­goriach, a otrzymało je 54 fotogra­fów z 23 krajów. Na podium stanę­li też Polacy: Tomasz Gudzowaty (za reportaż o meksykańskich pa­sjonatach motoryzacji) i Filip Ćwik (za oryginalne portrety pogrążo­nych w żałobie ludzi po katastrofie smoleńskiej).

Wystawę WPF 2010 w Bunkrze sztuki (pl. Szczepański 3a) można oglądać do 28 października.