Znasz ten kod?

ks. Tomasz Jaklewicz

GN 43/2011 |

publikacja 27.10.2011 00:15

Pranie mózgów, któremu poddaje nas popkultura, zmusza do przypominania prawd oczywistych. I Kongres Biblijny postanowił zwrócić uwagę na jedną z nich, a mianowicie, że Biblia jest kodem kulturowym Europy.

Znasz ten kod? east news/AP Photo/Pier Paolo Cito Kard. Gianfranco Ravasi, biblista, popularyzator Biblii, przewodniczący Papieskiej Rady Kultury, będzie gościem I Kongresu Biblijnego (Warszawa/Toruń 28–30 X 2011)

Słowo „kod” w ostatnich latach zrobiło karierę za sprawą powieści Dana Browna „Kod Leonarda da Vinci” oraz filmu nakręconego na jej podstawie. W kościołach Europy opisywanych przez autora pojawiają się do dziś wielbiciele idiotyzmów Browna, poszukujący z jego książką w ręku tajemnic, sekretów czy szyfrów. Przez całe wieki ludzie, nie tylko wierzący, z Biblią w ręku szukali światła dla tajemnicy istnienia świata, człowieka, Boga. Święta księga chrześcijan inspirowała największych pisarzy, malarzy, kompozytorów, architektów, filozofów. Była kopalnią motywów, historii, obrazów. Jeśli wytniemy z europejskiej kultury dzieła inspirowane Biblią, zostanie niewiele, prawie nic. Zresztą nawet Brown zbudował swoją powieść na kanwie wątków biblijnych. Tak więc współczesnej popkultury nie sposób zrozumieć bez Biblii. Zachodnia cywilizacja jest zbudowana na dialogu z Pismem Świętym.

Bach, Breughel, Bergman i inni

„Trzeba w pełni odnaleźć sens Biblii jako wielkiego kodu kulturowego” – taki postulat zgłosił Benedykt XVI w adhortacji poświęconej słowu Bożemu. To wezwanie inspirowało organizatorów Kongresu Biblijnego. W jego programie pojawiają się wielkie nazwiska twórców, których dzieła były inspirowane Biblią: Bach, Verdi, Händel, Breughel, Bergman, Mann, Goethe, Dostojewski, Słowacki, Herbert, Kamieńska. Oczywiście tę litanię nazwisk można ciągnąć w nieskończoność.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.