Katowice, miłość i tęsknota

ks. Jerzy Szymik

GN 44/2011 |

publikacja 03.11.2011 00:15

Z rzeczy świata tego zostaną tylko dwie, Dwie tylko: p o e z j a i d o b r o ć... i więcej nic... C. K. Norwi

Katowice, miłość i tęsknota roman koszowski/gn

kocham cię brudne miasto przez które przejeżdżam

tuż przed nadejściem zmroku kiedy kolor cegły

płonie mocniej – to słońce tak go uszlachetnia

zanurza w pomarańczach – to wtedy płyniemy

zamknięci w autobusie przez gorzkie ulice

i wyławiamy wzrokiem nieważne detale:

głowy wieńczące okna maleńkie wieżyczki

kamienic których strzegą już tylko umarli

 

schowane między bloki odpadki historii

ruiny przycupnięte wśród nowych osiedli

o jakbym chciał was na dnie kieszeni uchronić

przemycić was pod kurtką przenieść w czas odległy

wy już nie ożyjecie ale niech nie mówią

że to wszystko na marne – bo przecież ktoś patrzy

ktoś dla waszej wierności ma niezmierną czułość

ktoś widzi jak płoniecie – i płonie wraz z wami

 

To wiersz „Katowice” Szymona Babuchowskiego, pochodzący z tomu „Rozkład jazdy” (Biblioteka Toposu, Sopot 2011), jak i wszystkie utwory cytowane niżej. O wielkim mieście mało kto tak dzisiaj pisze. Miasto jako źródło niezabliźnionych ran, jako inferno, jako lokomotywa modernizacji, klubowy świat modnych mieszczan, z pogardą (mniej lub bardziej ukrytą) wymierzoną w „wieśniaków” (starsi, gorzej wykształceni, z mniejszych ośrodków) – to owszem, tak się pisze. Ale żeby z taką dawką czułości i nieśmiałego zachwytu? A przy tym z nieubłaganym realizmem, prowadzącym, a jakże, do smutku, ale jednak tak pełnego współczucia, że z tej wierności powstaje jakaś nadzieja.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.