• CSOG
    03.10.2019 10:47
    Rówieśnicy Johny’ego Bandsman’a
    I. Z czym?
    Na liście lektur szkolnych Janko Muzykant jest propozycją lektury uzupełniającej dla klas IV –IV, w szerokim, zróżnicowanym pod każdym względem wachlarzu dwudziestu dwóch propozycji, z których obowiązkowo należy wybrać dwie. Krótkie opowiadanie Sienkiewicza może skusić potencjalnego odbiorcę skąpą objętością sumy znaków. Czy zainteresuje jednak młodego czytelnika realiami i problemami jego ojczyzny sprzed lat stu czterdziestu? Może zauroczy odkrytą na nowo i odświeżoną charakterystyka bohatera? Doświadczony pedagog z pewnością uzna ją za doskonałą wizytówkę, zaznajamiającą początkującego miłośnika literatury z autorem takich nieśmiertelnych monumentów jak Ovo vadis czy Ogniem i mieczem.
    II. Do kogo?
    Jacy naprawdę są współcześni dziesięcio i dwunastolatkowie? W domu często wspaniali, wrażliwi i uczuciowi, czytający Janka Muzykanta. Czasami z opisem nieco innego ich wizerunku przychodzi się zetknąć na wywiadówce. Ja chyba najbardziej lubię poznawać ich, kiedy są przekonani, że dorosłych nie ma w pobliżu. Przyglądać się im zza firanki w oknie, słuchać ich, lub ich muzyki, gdy rozmawiają na sąsiedniej ławce przekonani, że skupiam się bardziej na czytanej gazecie. Czy po lekcjach, w swobodnych rozmowach roztkliwiają się nad smutnym losem wrażliwego rówieśnika z lektury? Niestety nie. Raczej wybierają Didżeja Jakiegośtam opisującego w rytmicznej rymowance konkret współczesnego realizmu wulgarną dosłownością. Która z tych wersji ich ról jest autentyczna i najbliższa prawdy o nich? Wszystkie. Po części lub z jakiejś strony. W każdej są sobą.
    III. Po co?
    To niekwestionowana konieczność a i obowiązek starszych, opiekunów, rodziców i wychowawców, zaproponować alternatywę dla wciskanej im na siłę namiastkę subkultury. Dziś może ich nie wzruszy, nie zainteresuje, nie zapadnie w pamięć. Lecz za lat kilka, gdy opadnie z nich kurz dziecięcego … przepraszam za przejęzyczenie, młodzieńczego zapału do wyrwania się z mocy nakazów i zakazów, kiedy minie zamiłowanie do wyłamywania się z porządku społecznego. Może kiedyś wspomną bez wyśmiewania te kilka zdań o biedaczynie, którego wrażliwości nikt nie umiał zrozumieć i jego istnienia docenić. Próba przebicia się z jakąkolwiek refleksją smutku i żalu po niepotrzebnej śmierci, do młodego człowieka obcującego bez najmniejszych ograniczeń z realiami informacji o śmietnikach klinik aborcyjnych jest zadaniem syzyfowym, ale niezbędnym i koniecznym. Dla życia.

    IV. Czy to właściwy klucz do konkretnego zamka?
    Na ile, wypracowaną częściowo wiekiem, a częściowo specjalistycznym wykształceniem, zmianę interpretacji literackiej postaci można przełożyć na zainteresowanie młodego czytelnika literaturą zakurzoną, archaiczną, coraz trudniej zrozumiałą? W książce, nudzi Johny Bandsman. Z ekranów, najnowocześniejszych nośników przekazu i trendów, straszy i śmieszy kolejna odsłona mocno postarzałej postaci Johnego Rambo, onegdaj młodego wojownika pokonującego w pojedynkę armie przeciwników, a dziś starca nieudolnie wciskającego się w nie swoją rolę. Czy w stworzonej na potrzeby określonego miejsca i czasu postaci Rambo, współczesny nastolatek odnajdzie cechy bliskiego mu bohatera? Czy Janko Muzykant w wersji Johny’ego Bandsman’a może, nawet niekoniecznie przekonać, ale chociażby zwrócić uwagę podlotka na uniwersalizm określonych wartości? Zwłaszcza w świecie coraz bardziej dynamicznych przemian tych wartości. Czy opis świata i jego systemu wartości sprzed czterdziestu albo stu czterdziestu lat, może mieć jakikolwiek wpływ na kształtowanie wrażliwości dzisiejszego młodego człowieka? Musi. Bo wydaje się, że innych narzędzi nie mamy.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości