• Awa
    07.02.2009 22:00
    opinia sie nie zmieni ale może księża, choć troche sie zmienia?
  • ata
    07.02.2009 23:50
    bajka?..fakt nie w Polsce...na takiego "bajkowego "księdza trafiłam ;)..jakby dobrze poszukać..to i w Polsce gdzieś by się taki znalazł spoko.
  • asia
    08.02.2009 16:45
    Kiedy oglądam ten serial, mimowolnie porównuję pracę filmowego księdza z tymi z naszych z parafii....ksiądz nie ma problemów w szkole- nie uczy religii...każdy by tak chciał...A przechodząc juz do sedna...u nas chociaż to miasto- nie jest przyjęte żeby ksiądz jeździł na rowerze zamiast samochodem, przyjmował na plebanię obce osoby ( kto za to płaci?zaraz usłyszałby w pierwszej kolejności po obsmarowaniu proboszcza, ze ktoś u niego mieszka)...i w dodatku ....nawiązywał rozmowę. Z tym zamykaniem się po i przed mszą- to racja- księdza na zywo poza kościołem nie uswiadczysz...a już ksiądz uczący w szkole- na korytarzu szkoły ew.w pokoju nauczycielskim o zagajeniu rozmowy przez księdza nie ma mowy...chyba przyjdzie mi stoczyć bój ze sobą i o czymś porozmawiać...ale o czym? skoro to ksiądz zabetonowany...ani nie rozpacza, ani się nie smieje.I tak rok za rokiem, za chwilę wyjdzie na kolejną parafię i zostawi za soba wśród współpracowników szkoły dziwną dziurę- był ksiądz a jakby go nie było.
  • Agata
    08.02.2009 21:13
    Skracacie marzenia...
    Być może w Polsce istnieją tacy właśnie KSięża?
    Kategorycznie temu nie da się zaprzeczyć.
    A ja właśnie na przekór ufam, że tacy się znajdą...!
  • Lars
    08.02.2009 17:28
    Nie odkryję Ameryki stwierdzając, że skoro filmowa postać o. Mateusza spełniająca ludzkie oczekiwania, czyli wg podanych przez ks. Artura sondaży - „cenimy u księży komunikatywność, otwartość, umiejętność słuchania, służenie dobrą radą, zrozumienie” jest chętnie przyjmowany w domach, nawet wtedy gdy jest tylko postacią fikcyjną. Myślę, że każdy z nas, a przynajmniej zdecydowana większość, chciałaby być tzw. „dobrym człowiekiem”. Takie filmy nie tylko dobrze się ogląda – one pokazują nam to czego potrzebujemy i to czego pragniemy. Niekoniecznie trzeba stwierdzić, że takich dobrych księży nie ma i , że ci którzy nie jeżdżą rowerem a wypasionymi brykami są niepełnosprawni duszpastersko. Jednym słowem – uważam, że chęć oglądania prawidłowych postaw człowieka, który robi to czego od niego oczekują – w tym wypadku parafianie.
    Rodzi się też pewna refleksja. Ojciec Mateusz nie robi nic takiego nadzwyczajnego. Jest księdzem i jego zachowanie wynika z troski i odpowiedzialności. To, że jest inteligentny, otwarty, przystojny …. etc. ma duże znaczenie, ale najistotniejsze jest, by ksiądz zdał się na Boga i stawał się Jego narzędziem. Proboszcz z Ars nie był; przystojny, inteligentny (problemy z seminarium), czasami zachowywał się bardzo kontrowersyjnie – ale jak wiemy do teraz zadziwia nas swoim przywiązaniem do Boga, Który mógł przez niego, nieliczącego się tak z ludźmi jak z Bogiem, ukazywać mądrość, dobroć i miłość. Dobrze, że potrzebujemy i chcemy dostrzegać i oceniać dobro. Dobrze, że tak wiele osób ma okazję zweryfikować różne postawy – księża również, bo to czegoś nas wszystkich uczy. Księża dość często narzekają na swoich parafian a parafianie wytykają księżą, że są urzędnikami. Ksiądz wg sondaży powinien faktycznie „umieć słuchać” i nie tylko ludzi. Gdyby niektórzy księża potrafili wsłuchać się w to co do nich mówi Bóg – wiedzieliby co jest potrzebne im i tym, którzy oczekują od nich by byli „księżmi” z prawdziwego zdarzenia – wg oczekiwań jakie znalazły się w sondażach.
    Ksiądz Artur zadał pytanie „Czy nowy serial poprawi wizerunek polskiego duchownego, a w konsekwencji również Kościoła katolickiego w naszej ojczyźnie?” Odpowiedział, że nie, bo tak jak serial „na dobre i na złe” nie poprawił służby zdrowia tak i ten nie zmieni rzeczywistości. Myślę, że gdyby wyciągnąć prawidłowe wnioski z informacji jakie przytoczył ks. Artur i sondaży które pokazują to co w kapłaństwie jest istotą – to zdecydowanie jest szansa na to, by oczekiwaniom wyjść naprzeciw.

  • marianna
    09.02.2009 12:34
    Rację ma Asia, pisząc (mniej więcej), że ksiądz Mateusz nie jest typowy, bo w szkole uczyć nie musi, zatem omijają go wszelkie związane z tym stresy, poza tym jego inicjatywy -jak choćby użyczenie mieszkania ludziom w potrzebie- spotykają się z życzliwym przyjęciem, a normalnie opór byłby, że hoho.
    Przyznaję, że film o księdzu Mateusza oglądam chętnie - jest trochę napięcia, jak to w kryminałach,ale bez tej brutalności, w której twórcy inych filmów wręcz się prześcigają. Natomiast czy chciałabym mieć w parafii księdza Mateusza? Chyba nie. Wcale nie jest mi potrzebny ksiądz, który umie słuchać. A już ksiądz, który przychodzi nie pytany i sam pcha się w czyjeś życie? Brr... Choć może idealny kapłan powinien tak działać. "W porę i nie w porę." Może powinien, ale trochę by mnie to raziło. Wystarczy mi ksiądz pobożny. Tylko tyle. Aż tyle.
  • ks.Rafał
    09.02.2009 12:37
    Gratuluję pomysłu, cieszę się, że taki serial jest! ...
    Pomimo wszystko myślę, że dobro - rodzi dobro.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości