Przeczytałam tę książkę i... jakiś niesmak mi pozostał. Pan Jezus się w niej co chwila z kimś całuje (pobożnie, w policzek), On i apostołowie w zasadzie tylko idą, śpią, jedzą albo poszczą (Judasz potajemnie podjada), modlą się, no i rozmawiają, rozwlekle bardzo. Całość - typowa pobożna powieść, dość infantylna.
Za 100 lat (jeśli ktokolwiek będzie o tej książce pamiętał) będzie ona trącić myszką. Tak, jak dziś patrzymy na westerny z lat 50-tych i 60-tych XX wieku, to nie widzimy XIX-wiecznego Dzikiego Zachodu, tylko modę, styl, makijaże i fryzury z okresu kręcenia filmu...
Rewelacja!!! Jest to jedna z takich książek których się nie zapomina i wraca się do nich. Pan Bóg bardzo dotykał mojego serca przez tą książkę i wiele zmieniłem w swoim życiu przez nią. Bardzo polecam i można także komuś sprawić fajny prezent :)
Za 100 lat (jeśli ktokolwiek będzie o tej książce pamiętał) będzie ona trącić myszką. Tak, jak dziś patrzymy na westerny z lat 50-tych i 60-tych XX wieku, to nie widzimy XIX-wiecznego Dzikiego Zachodu, tylko modę, styl, makijaże i fryzury z okresu kręcenia filmu...
Zdecydowanie wolę Ewangelie!