http://www.fronda.pl/a/wanda-poltawska-o-roli-kobiety-w-swiecie-wspolczesnym,91381.html „Wciąż się to sprawdza, właśnie tak jest, że kobiecie trudniej jest zapanować nad swoją kobiecością, jest poddana i niejako zniewolona swoją płciowością - niejako nie umie żyć jako człowiek samodzielny, lecz jest zagubiona w ciągłym poszukiwaniu oparcia w mężczyźnie, którego często nie znajduje, lub nawet jeśli go znajduje, to nie znajduje w nim oparcia. Zaskakujące, irracjonalne zachowanie, pozbawione zwykłej logiki. (…) Nie można ani zrozumieć, ani przewidzieć, jak się zachowa kobieta, bo kieruje się ona swoją własną logiką, całkowicie nielogiczną - i próba zrozumienia nie udaje się. Ale nie chodzi o to, żeby kobietę zrozumieć, tylko żeby ją zaakceptować taką, jaka jest! Współczesnej Ewie brakuje kontemplacji, chwili skupienia koniecznej dla pojęcia rzeczy najgłębszych - bez zatrzymania się, przemyślenia może w ogóle nie odnaleźć w sobie tego, co najcenniejsze - swej roli w realizacji stwórczej mocy Boga samego. Skłonna do skrajnych reakcji, łatwo angażuje się totalnie - idąc za czymś, nie zwraca uwagi na nic innego, choćby to było coś oczywistego. Zafascynowana Adamem i ku niemu cała skierowana szuka sposobów opanowania go, zupełnie nie zastanawiając się nad sobą, nie szukając swego prawdziwego "ja", nie kieruje sobą, żyje na fali reakcji, impulsów nieopanowanego serca.”
Jako kobieta nie dziękuję Pani Półtawskiej - też kobiecie przecież... - za takie bzdury propagowane o kobietach. W żaden sposób nie opisuje to co ta Pani twierdzi ani mnie ani moich znajomych koleżanek, które są inteligentne, jak najbardziej logiczne, robią często kariery naukowe w naukach ścisłych (akurat w takim środowisku się obracam) i żadna z nich nie przypomina rozemocjonowanej bezmyślnej histeryczki z wizji Pani Półtawskiej. Chyba że Pani Półtawska mówi o tym czerpiąc swoją wiedzę i przekonania po autoanalizie... Wtedy można jakoś wybaczyć takie głupoty. Potem ludzie się dziwią skąd podobne absurdy w "naukach" Pulikowskiego czy ks. Pawlukiewicza o kobietach....
Przyznam Pani szczerze, że mnie też to zabolało. Za 2 miesiące (jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem) otrzymam tytuł inżyniera. Nie uważam się za osobę nielogiczną, staram się, no cóż.. używać rozumu. Jednak przeczytałam cały tekst i stwierdzam, że pani Półtawskiej chodzi w tej wypowiedzi nie cechy właściwe kobietom, ale raczej o wady jakie wiele współczesnych kobiet ma. Półtawska pisze o nierozumności jako powtarzaniu błędu Ewy w raju - dała się zwieść, nie pomyślawszy o skutkach, nie słuchała Boga, który chciał jej szczęścia i efekty znamy. Ale pisze też o wzorze do naśladowania - Maryji, która jest zaprzeczeniem bezrefleksyjności i nieposłuszeństwa. Jako przykład chciałabym przywołać pytanie, które stawia Aniołowi: jakże się to stanie, skoro nie znam męża? Pytanie to wyraża chęć zrozumienia, a nie brak wiary, czy cośtam jeszcze. Natomiast wypowiedź o nierozumieniu kobiet przez mężczyzn to wyraz zachwytu czy zdziwienia, a nie stwierdzenie, że kobiety są beznadziejne, przynajmniej tak to odebrałam w kontekście całego akapitu, którego tu nie ma. Także polecam przeczytać tekst w całości, aby znać kontekst, bo - jak powiedziałam - zamieszczony fragment mnie też ukłuł.
Do @Panna Joanna - Owszem przeczytałam całość wcześniejszego artykułu i niczego to nie zmienia - proszę nie nadawać znaczenia jej słowom którego w nich absolutnie nie ma - Pani nadinterpretowuje jej porażająco głupie słowa z głębokiego średniowiecza. Do kompletu w argumentacji tych kuriozalnych tez brakuje osławionego żebra... Księga Rodzaju jak słusznie mówi ks. Prof. Heller jest rodzajem poezji, a nie dosłownych i prostackich interpretacji. Nadal to co Pani Półtawska mówi to bzdury które żenują nawet mojego przyjaciela ks. prof. prawa kanonicznego i wielu moich znajomych którzy są kapłanami i zakonnikami. Nie podzielam poglądów i interpretacji Pani Półtawskiej ani żaden z moich wielu światłych Kolegów duchownych. I nie życzę sobie żeby mnie w ten sposób ktokolwiek podsumowywał jak Pani Półtawska. Niechże ta Pani mówi co najwyżej o sobie lub o tych które się czują takimi jak ta Pani twierdzi że są rzekomo kobiety.... "Przywołując encyklikę Jana Pawła II „Redemptoris Mater” wskazała na Matkę Zbawiciela jako wzór dla kobiet. – Naśladuj, jak nie wiesz kim jesteś. A dlaczego nie wiesz? Dlatego, że właśnie kobieta nie spełniła zadania, które Bóg jej powierzył w raju – podkreślała. W raju jest jednoznaczne stwierdzenie, że kobietę stworzył Bóg do pomocy mężczyzny, a więc do służby. Kobieta ma służyć temu, żeby przez nią mężczyzna, który nie ma jej "geniusza serca", dowiedział się, że jest nie byle kim, że jest na obraz i podobieństwo Boga samego. Kobieta miała to pokazać, a nie pokazała..." źródło: http://gliwice.gosc.pl/doc/3788942.Kobieto-kim-jestes A tutaj podejście do kobiet Papieża Franciszka: "- Relacja między kobietą a mężczyzną powinna zatem uznawać, że obydwoje są niezbędni, posiadają taką samą naturę, choć w odmienny, właściwy sobie sposób. Jedna jest nawzajem konieczna dla drugiej, aby prawdziwie miała miejsce pełnia osoby - stwierdził papież." źródło: https://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,2750,papiez-franciszek-o-tym-jak-wazne-sa-kobiety.html Widzi Pani tu gdzieś twierdzenie że kobieta została stworzona żeby służyć mężczyźnie po to żeby on mógł się dowiedzieć że jest jak Bóg???? A tutaj Papież Franciszek o pracy kobiet etc. http://www.tvp.info/19861348/papiez-franciszek-o-kobietach-od-czasow-biblijnego-adama-obarcza-sie-je-wina-za-wszystko
„Wciąż się to sprawdza, właśnie tak jest, że kobiecie trudniej jest zapanować nad swoją kobiecością, jest poddana i niejako zniewolona swoją płciowością - niejako nie umie żyć jako człowiek samodzielny, lecz jest zagubiona w ciągłym poszukiwaniu oparcia w mężczyźnie, którego często nie znajduje, lub nawet jeśli go znajduje, to nie znajduje w nim oparcia.
Zaskakujące, irracjonalne zachowanie, pozbawione zwykłej logiki. (…) Nie można ani zrozumieć, ani przewidzieć, jak się zachowa kobieta, bo kieruje się ona swoją własną logiką, całkowicie nielogiczną - i próba zrozumienia nie udaje się. Ale nie chodzi o to, żeby kobietę zrozumieć, tylko żeby ją zaakceptować taką, jaka jest!
Współczesnej Ewie brakuje kontemplacji, chwili skupienia koniecznej dla pojęcia rzeczy najgłębszych - bez zatrzymania się, przemyślenia może w ogóle nie odnaleźć w sobie tego, co najcenniejsze - swej roli w realizacji stwórczej mocy Boga samego. Skłonna do skrajnych reakcji, łatwo angażuje się totalnie - idąc za czymś, nie zwraca uwagi na nic innego, choćby to było coś oczywistego.
Zafascynowana Adamem i ku niemu cała skierowana szuka sposobów opanowania go, zupełnie nie zastanawiając się nad sobą, nie szukając swego prawdziwego "ja", nie kieruje sobą, żyje na fali reakcji, impulsów nieopanowanego serca.”
źródło: http://gliwice.gosc.pl/doc/3788942.Kobieto-kim-jestes A tutaj podejście do kobiet Papieża Franciszka: "- Relacja między kobietą a mężczyzną powinna zatem uznawać, że obydwoje są niezbędni, posiadają taką samą naturę, choć w odmienny, właściwy sobie sposób. Jedna jest nawzajem konieczna dla drugiej, aby prawdziwie miała miejsce pełnia osoby - stwierdził papież."
źródło: https://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,2750,papiez-franciszek-o-tym-jak-wazne-sa-kobiety.html
Widzi Pani tu gdzieś twierdzenie że kobieta została stworzona żeby służyć mężczyźnie po to żeby on mógł się dowiedzieć że jest jak Bóg???? A tutaj Papież Franciszek o pracy kobiet etc.
http://www.tvp.info/19861348/papiez-franciszek-o-kobietach-od-czasow-biblijnego-adama-obarcza-sie-je-wina-za-wszystko