• Jakub
    28.12.2011 15:56
    Nie można tu nie wspomnieć o dwóch arcydzielnych, oscarowych rolach. Liza Minelli jako femme fatale Sally Bowles i Joel Grey jako surrealistyczny konferansjer.
    Liza Minelli to kobieta o urodzie przeciętnej, jednak w scenie, w której tańczy na krześle śpiewając "Mein Herr" emanuje niesamowitym, erotyzmem, wręcz wybucha seksapilem przyciągając męskie spojrzenia.
    Konferansjer, natomiast, to postać symboliczna, dająca się interpretować na wiele sposobów. Jest groteskowo - komiczno - diaboliczny, dzięki swemu makijażowi sprawia wrażenie zarówno clowna, jak i śmierci wiodącej taneczny korowód. Jest demiurgiem, reżyserem świata (motyw theatrum mundi), ale przecież "life is a cabaret"...
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości